Chociaż wakacje już się rozpoczęły, niektórzy uczniowie nie wiedzą, w jakiej szkole rozpoczną naukę. Chodzi o młodzież gimnazjalną, która postanowiła kontynuować naukę w Zespole Szkół Energetycznych w Bielsku-Białej. Rada Rodziców szkoły cały czas walczy, żeby placówka nie została przeniesiona z ulicy Gorkiego na Słowackiego.
- Dajcie nam umrzeć, wygasnąć w naszych murach. Za kilka lat szkoła przestanie istnieć. Od przyszłego roku nie będziemy prowadzić już naboru. W tym roku mieliśmy jeszcze prawo ogłosić nabór na rok szkolny 2003/2004. Tak też zrobiliśmy. Prezydent Jacek Krywult podjął jednak decyzję o jego wstrzymaniu i przeniesieniu szkoły do Zespołu Szkół Elektronicznych, Elektrycznych i Mechanicznych - żali się Wiesław Ciszczoń z Rady Rodziców.
Rodzice zasięgnęli opinii w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu. Ich przypuszczenia, że Krywult nie był upoważniony do podjęcia takiej decyzji, potwierdził Franciszek Potulski, sekretarz stanu. Napisał, że przepisy ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty określają wyłącznie likwidację szkoły, profilu lub zawodu, nie dają natomiast organowi prowadzącemu uprawnień do wstrzymania przyjmowania do szkoły.
- Stąd naszym zdaniem wstrzymanie naboru do szkoły może nastąpić wyłącznie w przypadku likwidacji szkoły, zgodnie z art. 59 ustawy (...) Zdaniem ministerstwa w sytuacji takiej jak przedmiotowa, kompetencje do przeniesienia Zespołu Szkół Energetycznych do drugiego obiektu posiada Rada Miasta - czytamy dalej.
Zanim zarządzenie prezydenta ujrzało światło dzienne kwestionariusze zdążyło pobrać ponad 100 uczniów. Po doniesieniach prasowych, że szkoła zostanie przeniesiona w inne miejsce, część młodych ludzi zrezygnowała. Nie zraziło to innych, którzy byli zainteresowani edukacją w energetyku.
- Jeszcze w piątek przychodzili do nas. Informowaliśmy ich lojalnie, że pan prezydent próbuje naszą szkołę zlikwidować i zakazał naboru. Mamy złożonych około 50 podań. Nie wiem, ile mogliśmy stracić przez decyzję prezydenta. W poprzednim roku przyjęliśmy ponad setkę uczniów - dodał Ciszczoń.
Rodzice argumentują, że propozycja przeniesienia na ulicę Słowackiego jest obniżeniem standardu. Stanisław Iskrzycki, działający w Bielskim Forum Oświatowym, mówi, że szkole zaoferowano dostęp do dwóch klas lekcyjnych oraz pracowni. Przenosiny w nowe miejsce będą oznaczały także m.in. pożegnanie się z pracownią elektryczną, która powstała w budynku przy Gorkiego w oparciu o prace dyplomowe. Jej wartość jest szacowana na 100 tys. złotych. Stała zabudowa uniemożliwia przeniesienie stanowisk. Pozostanie więc rozbiórka i spadek do ceny złomowej, czyli około 2000 zł.
Wczoraj chcieliśmy uzyskać komentarz do decyzji prezydenta i reakcji ministerstwa. Na drodze oficjalnej nie udało nam się dopiąć celu. Pozostała więc ścieżka nieoficjalna.
- Energetyk broni się rękami i nogami. Proszę jednak zwrócić uwagę, że w Bielsku oprotestowuje się wszystko, co się da. Z całym szacunkiem, ale pan Potulski jest tylko sekretarzem stanu. To wyłącznie jego opinia, która nie ma mocy prawnej - powiedział ratuszowy urzędnik, który chciał zachować anonimowość.
Czy aby na pewno? Rada Rodziców mówi, że gościła kilka dni temu w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach. Rodzice byli między innymi w oddziale nadzoru prawnego. Usłyszeli tam, że trwa proces unieważniania decyzji prezydenta Jacka Krywulta.
iPolitycznie - Czy słowa Stefańczuka o Wołyniu to przełom?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?