Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ponad 200 osób uwierzyło w odszkodowania wojenne

Jacek Drost, Łukasz Klimaniec
Zgromadzony przez bielską prokuraturę materiał dowodowy  jest bardzo obszerny
Zgromadzony przez bielską prokuraturę materiał dowodowy jest bardzo obszerny fot. arc
Prokuratura Rejonowa w Bielsku-Białej skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 78-letniemu Mieczysławowi J., prezesowi Stowarzyszenia Ofiar Wojny, znanemu z głośnej afery "Żelazo". Zarzuca mu, że kierowany przez niego Bank Słowiańskich Ofiar Woj-ny wyłudził pieniądze od ponad 200 osób. Prezes nie przyznaje się do winy.

- Sprawa jest skomplikowana, obszerna pod względem dowodowym - mówi Małgorzata Borkowska, zastępca bielskiego prokuratora okręgowego. - Na liście osób, które mają być przesłuchane jest 249 ludzi. Zaś kolejnych 256 to osoby, których zeznania zawnioskowano do odczytania.

Przypomnijmy, że "Polska Dziennik Zachodni" jako pier-wsza, już na początku 2003 r., pisała o praktykach Banku Słowiańskich Ofiar Wojny. Do naszej redakcji starsze osoby zaczęły bowiem przynosić ulotki z następującą treścią: "Polacy!!! Powstał Bank Słowiańskich Ofiar Wojny (...) Zarządy Główne Stowarzyszenia Ofiar Wojny i Związku Weteranów Wojny w porozumieniu z Komitetem Narodowym Polskim zapraszają członków SOW i ZWW oraz członków ich rodzin, a także wszystkich Polaków (ofiary i następców prawnych ofiar zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości) do nieodpłatnego nabywania świadectw udziałowych Banku Słowiańskich Ofiar Wojny. (...) Bank ten powstał (...) na mocy uchwały Komitetu Narodowego Polskiego w Bielsku-Białej z 31 sierpnia 2002 roku" - można było przeczytać w ulotkach.

Według ustaleń prokuratorów, bank został utworzony, by zagwarantować ofiarom II wojny światowej wypłaty odszkodowań za doznane krzywdy, szkody i cierpienia. Ale nigdy nie rozpoczął działalności i nie dysponował środkami finansowymi, z których mogłyby być wypłacane odszkodowania. Miał je dopiero uzyskać od "niemieckich osób fizycznych i prawnych oraz państwa niemieckiego". Wyliczono, że chodzi o sumę 537 mld marek niemieckich po kursie z 1972 r., co dawało prawie 74 tys. zł na każdą osobę poszkodowaną. Bankiem kierował Mieczysław J. Jego nazwisko wypłynęło szerzej na początku lat 90. XX wieku, gdy ujawniono udział polskich służb specjalnych w rabunkach dokonywanych w Niemczech w latach 70. Mieczysław J. wraz z braćmi byli w Niemczech ludźmi polskiej SB. Potem znów było o nim głośno, tym razem już jako o prezesie Stowarzyszenia Ofiar Wojny.

Przejął od oświęcimskich karmelitanek budynek tzw. Starego Teatru wraz ze Żwirowiskiem, tuż przy murze byłego KL Auschwitz. Pozwolił działać tam Kazimierzowi Świtoniowi, który uczynił z tego miejsca dolinę krzyży. Przy tej okazji J. ogłosił, że jego stowarzyszenie ma zamiar domagać się od strony niemieckiej odszkodowań za pracę przymusową w czasie II wojny światowej i przekazywać je ofiarom. - Od października 2002 do marca 2007 roku doprowadził on 227 osób do niekorzystnego rozporządzenia swoim mieniem, namawiając członków stowarzyszenia do kupowania świadectw udziałowych za 100 zł. Poszkodowani to głównie osoby starsze, czasami dzieci lub prawni następcy osób, które ucierpiały podczas wojny - wyjaśnia prokurator Borkowska. I dodaje, że osoby, które decydowały się na kupno świadectwa udziałowego, liczyły na wypłatę odszkodowania. Bezskutecznie.

Na razie nie wiadomo, kiedy rozpocznie się rozprawa przeciwko Mieczysławowi J. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto