Portfel portfelowi nierówny, czyli ile zarabiają rządzący

Kto z nas nie chciałby dobrze zarabiać? Niektórzy marzą o średniej krajowej, która według danych Głównego Urzędu Statystycznego wynosi 3 tys. 319 zł brutto, inni o tym, by wreszcie dostać obiecywaną premię lub nagrodę od szefa.

Wydawałoby się, że osobą, która zarabia w mieście najwięcej, jest prezydent, który rządzi i ponosi odpowiedzialność za wszystkie gminne spółki, placówki, instytucje i ośrodki.

Po ostatniej podwyżce wynagrodzenia (pensję prezydentowi radni podnieśli swoją uchwałą 25 sierpnia) miesięczna wypłata prezydenta Bielska-Białej wynosi 12 tys. 844 złote brutto.

Radni, którzy wnioskowali za podwyżką tłumaczyli, że wzrosła kwota bazowa, od której naliczany jest górny limit wynagrodzenia osób zatrudnionych na podstawie wyboru. Obecnie miesięczna pensja prezydenta Bielska-Białej jest o 374 złote brutto wyższa niż Jacek Krywult dostawał jeszcze w lipcu zeszłego roku.

Do prezydenckiej wypłaty wlicza się: pensja zasadnicza (6200 zł) dodatek funkcyjny (2100 zł), dodatek specjalny (3304 zł), do tego 20 procent wynagrodzenia zasadniczego jako dodatek za wysługę lat.

Dość zróżnicowane są pensje bielskich wiceprezydentów. Najwięcej zarabia Zbigniew Giełda zajmujący się w mieście strategią i rozwojem gospodarczym, inwestycjami, funduszami europejskimi, komunikacją i gospodarką miejską. Jego miesięczne uposażenie wynosi blisko 14 tys. zł. Drugi w kolejności jest wiceprezydent Zbigniew Michniowski, który ma blisko 12, 5 tys. zł, trzeci Waldemar Jędrusiński, ale tylko z kasą o 10 złotych niższą.

Obu w płacowym rankingu wyprzedza skarbnik miasta Anna Łakomska, która ma ponad 13, 5 tys. zł. W czołówce ratuszowych wypłat znajdują się ponadto sekretarz miasta Grzegorz Tomaszczyk z blisko 12 tys. zł i pełnomocnik prezydenta miasta Henryk Juszczyk z blisko 11 tys. zł.

Wszystkich, łącznie z prezydentem miasta, znacznie wyprzedza jednak Wiesław Pasierbek, prezes zarząd gminnej spółki, którą jest Zakład Gospodarki Odpadami. Ma miesięcznie 16 tys. 598 zł, pięciokrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, bez wypłat z nagród z zysku w ostatnim kwartale roku poprzedniego.

Bycie prezesem gminnej spółki całkiem dobrze opłaca się także pozostałym bielskim ich szefom. Janusz Kisiel prezes spółki ZIAD Bielsko-Biała ma miesięcznie 11 tys. 619 zł, trzekrotność przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Prezes Zieleni Miejskiej zarabia 9 tys. 959 zł. Najmniej wśród prezesów spółek ze stuprocentowym udziałem gminy ma Zdzisław Matulewicz, szefujący Bielsko-Bialskiemu Towarzystwu Budownictwa Społecznego, który jest na stawce zryczałtowanej, wynoszącej 6 tys. 980 zł.

Całkiem opłacalne jest także w Bielsku pozostawanie na gminnym garnuszku jako szef jednostki miejskiej. Najlepiej jeśli jest to jednostka związana z drogownictwem. Dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg Wojciech Waluś doceniany jest miesięcznie pensją przekraczającą 10 tys. 200 zł, dyrektorka Szpitala Ogólnego Joanna Dworniczek uposażeniem w wysokości 10 tys. zł bez kilku złotówek, natomiast dyrektor Miejskiego Zarządu Oświaty Jan Solich ma miesięcznie nieco ponad 9 tys. zł.

Na kolejnej miejskiej pozycji plasuje się dyrektor Teatru Polskiego Robert Talarczyk z 8 tys. 807 zł miesięcznie. Jego pensja niemal o 1 tys. zł przewyższa wynagrodzenie dyrektorki Teatru Lalek Banialuka, Lucyny Kozień.

W przedziale od 7 do 8 tys. zł miesięcznie z miejskiej kasy znajdują się dyrektor MZK Krzysztof Knapik, dyrektorka MOPS Aleksandra Ciaciura, komendant straży miejskiej Andrzej Grzegorzek i dyrektor Książnicy Beskidzkiej Bogdan Kocurek. Poniżej 7 tys. zł zarabiają w mieście dyrektor Bielsko-Bialskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, dyrektorka Galerii Bielskiej BWA, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy czy kierownik miejskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że choć radni pracują dla miasta, to dostają za to konkretne pieniądze. Za sprawowanie swojego mandatu otrzymują diety w wysokości ponad 1835,35 zł brutto (kwota bazowa określona w ustawie budżetowej). Przewodniczący Rady Miejskiej ma półtorakrotność tej bazy, czyli 2753 zł. Trzej wiceprzewodniczący otrzymują po 2615 zł miesięcznie. Radni, którzy są przewodniczącymi komisji, dostają (brutto) ponad 2477 zł, jeśli wiceprzewodniczą komisji mają 2340 zł. Radni pracujący w dwóch lub więcej komisjach zarabiają 2202 zł. Za pracę w jednej komisji mieliby 2064, ale w Bielsku nie ma takiego przypadku.

- Pamiętać trzeba jednak o tym, że za każdą nieobecność nieusprawiedliwioną na posiedzeniu sesji odlicza się radnym 10 procent diety, za taką samą nieobecność na posiedzeniu komisji tracą 5 procent diety - mówi Danuta Brejdak, dyrektorka Biura Rady Miejskiej w Bielsku-Białej.

Dla porównania, miesięczna wypłata burmistrza Cieszyna wynosi aktualnie 10 tys. 200 zł brutto. To o 1060 zł więcej niż było wcześniej. Warto przy tym dodać, że sierpniowa podwyżka była pierwszą od pięciu lat, jaką zdecydowali się przyznać burmistrzowi cieszyńscy radni.

Zarobki burmistrza Cieszyna są porównywalne do rządzących w innych miastach powiatu cieszyńskiego - wypłata burmistrza Skoczowa wynosi miesięcznie 9 tys. 990 zł, a burmistrza Strumienia 9 tys. 680 zł.

Zbliżone pieniądze otrzymują wójtowie gmin. Na przykład wójt Hażlacha zarabia 9 tys. 580 zł (tyle samo dostaje wójt gminy Brenna), a wójt Goleszowa 9 tys. 100 zł.