Warto było - powiedział nam wczoraj jeden z protestujących górników kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach zaraz po wyjściu na nadszybie. Przed 18.00 wyjechała pierwsza grupa z ponad 300-osobowej załogi, która od dziewięciu dni koczowała kilkaset metrów pod ziemią. Czekający przy klatce windy koledzy przywitali ich oklaskami. - Pierwszy dzień był najgorszy. Jak się zaczęło - opowiadał Damian. Jarosław Maroszek przechodził trudne chwile trzeciego dnia protestu. - Najgorsza jest tęsknota za rodziną. Wiedziałem, że czekają. Kilka razy rozmawialiśmy przez telefon. Listów nie pisałem - powiedział nam górnik. Jego kolega stwierdził, że to dziwne uczucie zobaczyć słońce po 204 godzinach spędzonych pod ziemią.
Najwcześniej z klatki szybowej windy wyszli górnicy z poziomu szóstego. Od poniedziałku zeszłego tygodnia siedzieli 550 metrów pod ziemią. Ostatni był poziom pierwszy. Z nadszybia ruszyli na tzw. cechownię.
- Ludzie są zadowoleni - stwierdził przewodniczący Solidarności w Silesii Kazimierz Żyrek zaraz po spotkaniu z górnikami pod ziemią. Około 16.00 reprezentanci wszystkich związków zawodowych Silesii zjechali do protestujących z porozumieniem, które przed południem przywieźli Franciszek Niezgoda i Roman Noga, wiceprezesi Kompanii Węglowej. Porozumienie zakłada, że do 2006 roku Silesia nie zostanie zlikwidowana, a spółka nie przekaże jej do innych podmiotów gospodarczych w celu likwidacji. Natomiast wobec protestujących nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje prawne. Zarząd nie widział jednak możliwości zapłaty za okres strajku, ale zaakceptował odrobienie strat powstałych w wyniku protestu do końca roku. Pierwsze uzgodnienia przekazano pod ziemię telefonicznie kilka godzin wcześniej.
- Program restrukturyzacji kopalń jest realizowany i dlatego nie chcieliśmy podpisywać odrębnej umowy tylko z jedną kopalnią. Zmieniliśmy zdanie jedynie ze względu na pogarszający się stan zdrowia protestujących. Mieliśmy sygnały od lekarzy i to zadecydowało o zmianie naszego stanowiska - powiedział Franciszek Niezgoda.
- Udało nam się. Górnicy z innych kopalń też muszą walczyć o swoje miejsca pracy - mówił Wiesław z poziomu piątego. Wczoraj na terenie Silesii debatowali związkowcy z innych kopalni wchodzących w skład Kompanii Węglowej. - Cieszymy się z sukcesu kolegów z Silesii, ale to nie zakończy protestów pod ziemią w innych kopalniach. Od piątku trwa protest ogólnopolski. Chcemy, żeby Kompania zawarła takie same porozumienia z pozostałymi kopalniami - podkreślił Dominik Kolorz, szef Solidarności Kompanii Węglowej.
- Będziemy badać ogólny stan zdrowia, mierzyć ciśnienie - powiedziała jedna z lekarek czekająca na protestujących. Przed ołtarzem św. Barbary zgromadziły się załogi z wszystkich trzech poziomów oraz przedstawiciele zakładowych związków. Dziękowali za pomyślne zakończenie protestu. - Czuliśmy wielkie poparcie naszych kolegów. Chcę godnie żyć, dlatego tam siedziałem - zapewnił nas Stanisław. Na kopalni pracuje 19 lat. - To najważniejsze wydarzenie w moim życiu - dodał. - Teraz chciałbym tylko uściskać rodzinę i położyć się na miękkim łóżku - zakończył Maroszek.

Strefa Biznesu: Jaką decyzję podejmie w grudniu RPP?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?