Wszystkie niezrealizowane w 2017 roku projekty z budżetu obywatelskiego zostaną wykonane. Są na to zabezpieczone środki - zapewnił na styczniowej sesji prezydent Bielska-Białej Jacek Krywult. Odnosząc się do kwestii rewitalizacji amfiteatru w Lipniku stwierdził, że... to nie jest projekt budżetu obywatelskiego. Prezydent wyznał, że dopiero w poniedziałek 22 stycznia, podczas komisji budżetu otrzymał projekt umowy w tej sprawie.
- Lasy Państwowe piszą, że Skarb Państwa ma w tym wziąć udział, że to przedsięwzięcie wspólne. To nie ma nic wspólnego z budżetem obywatelskim! To może być przedsięwzięcie wspólne, ale nie budżet obywatelski -argumentował. - Jeśli wnioskodawcy chcą 500 tys. zł, to ta kwota jest zabezpieczona. To przykre, ale mieszkańców wprowadzono w błąd, oszukano, że za 500 tys. zł zrobimy amfiteatr - stwierdził.
Na ripostę nie trzeba było długo czekać. Krótko po sesji na facebookowym fanpage’u projektu odbudowy amfiteatru w Lipniku jego inicjatorzy zamieścili swoje stanowisko. Zastanawiają się, jak to możliwe, że prezydent dostał umowę dopiero w poniedziałek 22 stycznia, skoro - ich zdaniem - taka jest w urzędzie od kwietnia 2017 r.?
Przypominają, że od strony obywatelskiej zostały spełnione wszelkie wymogi budżetu obywatelskiego - projekt został zgodnie z zasadami zgłoszony, jego autor wyjaśnił wątpliwości wydziału miejskiego, który miał zastrzeżenia do oświadczenia właściciela terenu, a komisja weryfikacyjna jednogłośnie zaakceptowała projekt i w drodze rozmowy z autorem zapoznała się z propozycją przekazując go pod głosowanie mieszkańców. A w głosowaniu projekt otrzymał ogromne poparcie mieszkańców.
W Lipniku wskazują, że partner projektu, Nadleśnictwo Bielsko, zgodnie z deklaracją wykonał projekt budowlany, uzyskał pozwolenie na budowę - pokrywając koszty blisko 100 tys. zł. Dodatkowo nadleśnictwo w kwietniu 2017 r. przedstawiło urzędowi propozycję umowy regulującej współpracę. Ta propozycja - zdaniem mieszkańców Lipnika - do dziś pozostaje bez odpowiedzi.
Według pomysłodawców, urząd przez cały 2017 rok, nie skontaktował się z autorem projektu, by omówić istotne etapy lub wyjaśnić wątpliwości. Nie wyznaczył opiekuna z wydziału mającego utrzymywać kontakt z autorem.
Odnosząc się do słów prezydenta o oszukaniu mieszkańców, pomysłodawcy podkreślają, że od początku wnioskowali o 500 tys. zł. - wydział opiniujący nie zgłosił zastrzeżeń, a komisja weryfikacyjna zaakceptowała zarys projektu.
- Jeśli w drodze realizacji nastąpiły zmienne wynikające z kosztorysu, to urząd miał obowiązek skonsultować zmiany z autorem. Czego przez cały rok nie zrobił - twierdzą. - Przy wkładzie 500 tys. zł z urzędu miejskiego mogliśmy mieć piękną inwestycję za ponad 1 milion - bo nadleśnictwo chciało wspólnymi siłami zrobić to porządnie, z większym kapitałem - dodają.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?