Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przed Sądem Okręgowym w Bielsku-Białej ruszył proces w sprawie oszustw na 158 mln złotych! Zarzuty dla 41 osób

Kamil Lorańczyk
Kamil Lorańczyk
PAP
PAP
Sam akt oskarżenia liczy 12 tomów. Oskarżeni w większości przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów, za które grozi im kara od roku do 15 lat więzienia.
Sam akt oskarżenia liczy 12 tomów. Oskarżeni w większości przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów, za które grozi im kara od roku do 15 lat więzienia. KL
Przed Sądem Okręgowym w Bielsku-Białej ruszył proces kilkudziesięciu osób, którym prokuratura przedstawiła ponad 800 zarzutów w związku z niekorzystnym rozporządzeniem mieniem wartości około 158 mln zł. Członkowie grupy fałszowali dokumentację i następnie występowali o przyznawanie leasingów oraz kredytów. Grupa działała na terenie całego kraju. Oskarżonym grożą kary od roku do 15 lat więzienia.

W Bielsku-Białej ruszył proces w sprawie wyłudzeń na 158 mln

Aż 158 mln zł może wynosić skala oszustw grupy przestępczej, której członkowie fałszowali dokumentację i następnie występowali o przyznawanie leasingów oraz kredytów. Śledztwo w tej sprawie trwało dziesięć lat. Proces pierwotnie miał się rozpocząć 19 stycznia, ale wówczas sąd przesunął datę pierwszej rozprawy na środę, 15 marca. Zadecydowały kwestie organizacyjne związane z liczbą oskarżonych. Sędzia Radosław Molenda wyznaczył wówczas terminy kolejnych rozpraw aż do końca roku i postanowił, że oskarżeni zostaną o nich poinformowani.

Akt oskarżenia w tej sprawie śledczy skierowali do sądu w styczniu ubiegłego roku i obejmuje on 41 osób. Oskarżeni usłyszeli 805 zarzutów. Akta sprawy liczą 565 tomów oraz 269 załączników. Sam akt oskarżenia liczy 12 tomów. Oskarżeni w większości przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów, za które grozi im kara od roku do 15 lat więzienia.

– Ustalony został pewien określony schemat działania. Opiera się on w pierwszej kolejności na podziale ról. Można wyróżnić osoby, które ten proceder zorganizowały, zarządzały i prowadziły grupę przestępczą. Następnie były osoby, które figurowały na poszczególnych umowach leasingowych i kredytowych, czyli tzw. słupy. Figurowali oni, jako prezesi spółek, które formalnie zawierały umowę z instytucjami przekazującymi środki finansowe pochodzące z działalności przestępczej – wskazał prokurator Jarosław Babiński z bielskiej prokuratury okręgowej.

Według śledczych, grupa działała od września 2007 r. do kwietnia 2012 r.

Przestępczy proceder polegał m.in. na wprowadzeniu w błąd leasingodawców lub banków co do sytuacji finansowej podmiotów ubiegających się o zawarcie umowy leasingu lub kredytu. Metody oszustwa były dwie.

Pierwszy zakładał przygotowywanie dokumentacji finansowo-księgowej dla firm w taki sposób, aby spełniały wymóg odpowiednio dobrej sytuacji finansowej. Dzięki temu podmioty mogły zaciągać wielomilionowe zobowiązania. Drugim sposobem wprowadzenia w błąd było zawyżanie wartości przedmiotu leasingu, z reguły maszyn budowlanych, poprzez wskazanie ceny wyraźnie przewyższającej ich wartość lub poprzez fikcyjne wykazywanie dodatkowego wyposażenia. W rezultacie, podmiot finansujący zakup ponosił zdecydowanie wyższe koszty w zestawieniu z rzeczywistą wartością przedmiotu umowy. Skutkowało to stratą także w razie odzyskania tego przedmiotu i jego późniejszej sprzedaży. Grupa zapewniała odpowiedni krąg firm, które – poprzez fikcyjną sprzedaż maszyn między sobą – podwyższały ich wartość.

Kilku oskarżonych na sali rozpraw

W środę na sali rozpraw stawiło się kilku oskarżonych. Większość połączyła się poprzez internet. W sądzie obecny był Adam K., który złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Wystąpił o rok więzienia w zawieszeniu na czas próby wynoszący 3 lata. Sędzia Jarosław Molenda nie podjął na razie decyzji w tej sprawie. Jak wyjaśnił, takich wniosków jest więcej i sąd poczeka aż do wszystkich odniesie się prokuratura.

Sąd przesłuchał także oskarżonego Tomasza D., który przyznał się do zarzutów. Mężczyzna podtrzymał złożone w śledztwie zeznania. Wynikało z nich, że był prezesem jednej ze spółek, która powstała po to, by wyłudzać pieniądze. Mówił, że podpisywał umowy, których nie czytał. Dotyczyły m.in. leasingu maszyn, których nie widział na oczy. Wszystkim zajmować się miał inny oskarżony – Damian L. On posiadał m.in. hasła do firmowych kont. Sam Tomasz D. składał jedynie podpisy na dokumentach.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto