Legendarny czołg T-34, znany z filmu "Czterej pancerni i pies", pamiętający II wojnę światową, czołg pływający PT-76, tzw. katiusze i rozpoznawczy transporter opancerzony BTR 152 przyjechały do Bielska w nocy z piątku na sobotę. Potężne pojazdy będą eksponatami w powstającym właśnie prywatnym muzeum sprzętu militarnego.
Na pomysł stworzenia muzeum wpadł Rafał Bier, prezes Jepp Klubu 4x4, miłośnik samochodów terenowych oraz militarnych.
- Nasze muzeum będzie jedynym w promieniu 300 kilometrów, bo najbliższe, Muzeum Wojska Polskiego, jest w Warszawie, a Muzeum Orła Białego w Skarżysku Kamiennej - mówi Rafał Bier. - Jest potrzebne, bo dużo młodych, i nie tylko, osób interesuje się historią i militariami.
Pojazdy zostały przekazane bielskim kolekcjonerom w depozyt przez Muzeum WP w Warszawie. Przywiozły je do Bielska TIR-y. Na przyczepy ładował je olbrzymi dźwig o nośności 100 ton (T-34 waży bez paliwa i amunicji 32 tony). Transport pojazdów, łącznie z załadunkiem i rozładunkiem, trwał 22 godziny.
- Dobrze jechało mi się z katiuszą. Była mocno spięta, więc nie szarpało samochodem. Jechałem ze średnią prędkością 65-70 kilometrów na godzinę - opowiadał kierowca ciężarówki, Edward Kozieł z Makowa Podhalańskiego.
Pojazdy pancerne znajdują się w dobrym stanie, można będzie je uruchomić. Wcześniej zostaną odnowione własnymi siłami przez miłośników militariów. Mieszkańcy miasta i okolic mogli będą je zobaczyć prawdopodobnie na przełomie czerwca i lipca.
Różowy Most Tolerancji w Głogowie. Jaka jest jego historia?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?