Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Psy ratownicze GOPR szukają sponsorów

Jacek Drost
arc
Psy ratownicze GOPR szukają sponsorów. Ich utrzymanie i solidne wyszkolenie jest bowiem bardzo kosztowne. Wyszkolenie i utrzymanie psa ratowniczego kosztuje około 100 tysięcy zł. Niemało. Dlatego ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR różnymi sposobami starają się pieniądze.

GOPR jest służbą ochotniczą, więc nie finansuje szkoleń psów ratowniczych czy zakupu wyposażenia dla nich. To spoczywa na barkach przewodników, którzy działają w ramach wolontariatu - mówi Piotr Nowak, ratownik górski, pomysłodawca i organizator wiślańskiego Biegu Dwóch Szczytów, z którego dochód przeznaczany jest na utrzymanie psów należących do GOPR. Ostatni odbył się w ub. tygodniu. Cieszył się dużą popularnością. Ile zebrano? Będzie wiadomo pod koniec tygodnia.

Nie każdy pies nadaje się, by zostać ratownikiem. Predyspozycje mają takie rasy, jak owczarek niemiecki, labrador i border collie. Selekcja psów na ratowników odbywa się już wśród szczeniaków (wybierane są psiaki najbardziej zdrowe). Szkolenie psa ratowniczego też zaczyna się, kiedy jest szczeniakiem i trwa aż do jego śmierci.

- Pies ratowniczy musi być w dobrej kondycji, więc powinien być dobrze karmiony. Do tego dochodzą wyjazdy na szkolenia z udziałem instruktorów z Polski, ale także innych krajów. Odbywają się one regularnie trzy, cztery razy w roku - psy poddaje się egzaminom i przyznaje im certyfikaty, bo każdy pies przed wyjściem na akcję poszukiwawczą musi mieć zdany egzamin w warunkach letnich i zimowych. Czasami szkolenia organizowane są np. w Austrii, gdzie można ćwiczyć zagrożenia lawinowe - wylicza Nowak.

Do tego dochodzi zakup wyposażenia dla psa i jego przewodnika, m.in. uprzęży pozwalającej prowadzić działania na wysokościach, przyrządów asekuracyjnych (liny, noże, latarka), GPS, lokalizatora dla psa, detektora lawinowego, sondy, łopaty.

- Tymczasem dostajemy jedynie karmę dla psiaków, którą dostarcza sponsor, a całość wyposażenia i koszty wyszkolenia musimy pokrywać z własnej kieszeni - podkreśla Nowak. Dodaje, że zespoły ratownicze uczestniczą w od 20 do 200 akcji w ciągu roku. W Grupie Beskidzkiej są dwa zespoły, ale przydałoby się ich więcej, bo ratownicy pracują zawodowo, mają rodziny.

Tomasz Jano, zastępca naczelnika beskidzkiego GOPR przyznaje, że pomoc psów podczas akcji poszukiwawczych jest nieoceniona.
Zainteresowani pomocą mogą kontaktować się z Fundacją na rzecz Psów Pracujących.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto