"Biesiada góralska" z Tomaszem Adamkiem

Jest czas na trening, jest czas na walkę, jest czas na odpoczynek, jest czas na zabawę – oświadczył Tomasz Adamek, mistrz świata wagi półciężkiej WBC, i zaprosił gości na „Biesiadę góralską” w rodzinnych Gilowicach. Impreza trwała do rana, stoły były suto zastawione, a rozmawiano przy nich nie tylko o boksie...

NIKT STĄD NIE WYJEDZIE DOPÓKI NIE NAUCZY SIĘ NA PAMIĘĆ PIOSENKI O MISTRZU ŚWIATA – „zagroził” na dzień dobry, a ściślej rzecz biorąc na dobry wieczór, współorganizator imprezy Marian Ormaniec.
Autorką tekstu, który zamieszczamy w osobnej ramce, jest Olimpia Ormaniec, kierowniczka regionalnego zespołu pieśni i tańca „Gilowianka”.

– Pierwszy raz w 43-letniej historii naszego zespołu powstała piosenka poświęcona mieszkańcowi Gilowic. Ale nie mogło być inaczej, Tomek to przecież mistrz świata – opowiadał Marian Ormaniec, którego piątka dzieci też śpiewa w „Gilowiance”.

Adamkowi tekst przypadł do gustu, szybko opanowali go też współbiesiadnicy. Muzyka zresztą towarzyszyła całej imprezie i to nie tylko w wersji regionalnej. Nie zabrakło bowiem także arii włoskich czy tych z repertuaru Jana Kiepury (z „Brunetki, blondynki” na czele) w kapitalnym wykonaniu Marcina Pokusy.

Wreszcie atmosfera zrobiła się tak gorąca, że pierwsze pary ruszyły w tany. Sam mistrz świata też udowodnił, że balans ciała przydaje się nie tylko w ringu, ale i na parkiecie.

BIESIADA BYŁA TEŻ SWOISTYM CHRZtem „CIOSU”, KLUBU BOKSERSKIEGO, KTÓRY POWSTAŁ NA FALI SUKCESÓW ADAMKA. Czempion WBC został jego prezesem, a podczas imprezy zlicytowano m.in. rękawice z jego autografem. Walka była zacięta i rozstrzygnęła się w zaskakujący sposób.
– 1200 – padła oferta. – 1300 – zabrzmiała riposta. – Podtrzymuję 1200. Ale euro – „znokautował” konkurenta właściciel lokalnej firmy z materiałami budowlanymi.

– Te pieniądze wystarczą, by kupić niezbędny sprzęt dla chłopaków, którzy będą u nas trenować – stwierdził z satysfakcją Adamek, który dwie godziny przed rozpoczęciem imprezy przeprowadził trening.

– Przykład Tomka świadczy, że jak się bardzo chce to można osiągnąć wszystko, trudno o lepszy wzór dla dzieciaków – komplementował pierwszy trener Adamka Stefan Gawron.
Najbardziej rozpoznawalny obywatel Gilowic pozbył się więc rękawic, ale otrzymał pamiątkowe puchary i figurkę kobziarza.
– Z dedykacją „Żeby ci w życiu wszystko grało” – odczytał Ormaniec.

NA SCENIE POJAWIŁA SIĘ TEŻ GRUPA NAJWIERNIEJSZYCH KIBICÓW ADAMKA, KTÓRZY WSPIERALI GO PODCZAS OSTATNIEJ WALKI W DUESSELDORFIE.
– Niemieckim kibicom wydawało się, że Ulrich wygra bez problemu i się mocno rozczarowali. My też zwyciężyliśmy z naszym dopingiem, chociaż byliśmy w mniejszości, to opanowaliśmy halę – opowiadała Magdalena Miska. – Przeżycie było niesamowite, teraz trzeba się powoli zastanawiać nad organizacją wyjazdu na kolejną walkę Tomka, która najprawdopodobniej odbędzie się w Stanach Zjednoczonych – dodała.
Trener Gawron oprócz wspomnień przywiózł z Niemiec autograf poprzedniego rywala Adamka, Paula Briggsa.
– Po prostu usiadł obok mnie, więc skorzystałem z okazji. To sympatyczny chłopak, od razu powiedział, że Tomek jest numerem jeden – mówił szkoleniowiec.
– Ale nie chcemy z Briggsem rewanżu, bo to się po prostu nie opłaca. Wiem, że WBC wymaga, żeby po najbliższej walce Tomka jego kolejnym rywalem był właśnie Australijczyk, ale my nie widzimy potrzeby takiego starcia – dodał trener i menedżer, Andrzej Gmitruk.
Co najmniej kilka osób na sali żałowało, że nie przyjechał... Don King.
– Nic straconego, na początku przyszłego roku zaprosimy go do Gilowic – śmiał się Ormaniec.
Adamek też był pytany o ekscentrycznego promotora.
– Co jeszcze mogę wam o nim powiedzieć? Może to, że naprawdę ma kamizelkę wysadzaną diamentami, sam ją widziałem, ale chyba się o nią boi, bo do Niemiec jej nie zabrał – mówił pięściarz.

SPECJALNIE DLA ADAMKA ODŚPIEWANO CHÓRALNIE „GÓRALU CZY CI NIE ŻAL”.
– To pieśń bardzo na czasie, bo Tomek znów za kilka dni wyjeżdża do Ameryki, żeby uzgodnić szczegóły kolejnej walki – opowiadali biesiadnicy.

Temat 31 pojedynku Adamka – który nie zaznał dotychczas porażki – wracał we wszystkich kuluarowych rozmowach. Najlepiej poinformowany był oczywiście Gmitruk.

– Sprawa trochę się opóźniła, bo Don King przeszedł drobny zabieg chirurgiczny. Myślę jednak, że najpóźniej w przyszłym tygodniu wszystko będzie jasne i poznamy nazwisko następnego rywala. Najprawdopodobniej będzie to Roy Jones junior – przyznał szkoleniowiec.
Negocjacje są zaawansowane, ale trudne, bo walka zapowiada się bardzo atrakcyjnie zarówno pod względem sportowym, jak i finansowym.

– Pierwotnie mówiliśmy o marcu, ale bardziej realny jest pojedynek już w lutym – dodał Gmitruk.
Za zwycięstwo Adamka w kolejnym pojedynku wzniesiono nawet oficjalny toast.
– Tak mi dobrze życzycie, bo będzie znów okazja pobiesiadować – ze śmiechem podziękował mistrz świata...

Tomek mistrzem
Hej Żywiecczyzna, hej Gilowice
To dom Adamka, mistrza świata
Boks to światowy, waga półciężka
To dyscyplina Tomka najlepsza

Lewy sierpowy, jak on nim bije
Każdy przeciwnik gębę kryje
Oj kryje gębę, oj w róg ucieka
Runda wygrana niedaleka

Nie bój się Tomek, idź se do przodu
Zawsze wygrywaj w mgnieniu oka
Bo Polska patrzy na Twoje czyny
Tyś bohaterem jest jedynym

Hej Góral bije aż z góry jeńcom
Kiedy przyłoży twardą pięścią
Hej twardą pięścią, lewym sierpowym
To koniec walki już gotowy