MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Radni z Podbeskidzia domagają się zwrotu pieniędzy za sprzedaż byłego szpitala

Tomasz Wolff
Pieniądze ze sprzedaży Stalownika powinny trafić na Podbeskidzie – uważa radny Rajmund Pollak. Lucjusz Cykarski
Pieniądze ze sprzedaży Stalownika powinny trafić na Podbeskidzie – uważa radny Rajmund Pollak. Lucjusz Cykarski
Dlaczego pieniądze pochodzące ze sprzedaży Stalownika nie trafiły do Bielska-Białej, tylko do Katowic? - pyta Rajmund Pollak, radny wojewódzki. - Mogę sobie wyobrazić, jaka byłaby "zadyma", gdyby Bielsko otrzymało ...

Dlaczego pieniądze pochodzące ze sprzedaży Stalownika nie trafiły do Bielska-Białej, tylko do Katowic? - pyta Rajmund Pollak, radny wojewódzki. - Mogę sobie wyobrazić, jaka byłaby "zadyma", gdyby Bielsko otrzymało fundusze ze sprzedaży Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku.

Stalownik to jeden z symboli Bielska-Białej. Gigantyczny wieżowiec położony u stóp Beskidu Małego, przy wjeździe do miasta od strony Żywca, jeszcze w latach 70. przyjmował pacjentów z całego Śląska. Wówczas był jednym z najnowocześniejszych szpitali w regionie. Z czasem przestał spełniać jednak wymogi przeciwpożarowe, a pod Szyndzielnią rozpoczęła się budowa nowoczesnego Szpitala Wojewódzkiego. Ostatnie oddziały przeniosły się ze Stalownika pod Szyndzielnię w wakacje 2001 roku. Przez jakiś czas nieużytkowany obiekt utrzymywał właśnie Szpital Wojewódzki. We wrześniu 2003 roku przejął go Urząd Marszałkowski w Katowicach. Bezskutecznie próbował sprzedać opustoszały budynek. Chętnych nie było.

Dopiero w listopadzie ubiegłego roku znalazła się osoba, która wyłożyła dwa miliony złotych. Do dziś nowy właściciel nie zdradził swoich planów, co do przyszłości tego miejsca. Radni Sejmiku Województwa Śląskiego z Podbeskidzia uważają, że pieniądze ze sprzedaży mienia w Bielsku-Białej powinny trafić do tego miasta. Ich zdaniem, najlepszym adresatem byłby Szpital Wojewódzki, który przez jakiś czas utrzymywał budynek.

- Pieniądze pochodzące ze sprzedaży bielskiego majątku prawem kaduka trafiły do budżetu województwa, a następnie gospodarstwa pomocniczego. To nieporozumienie - denerwuje się Rajmund Pollak, bielski radny.

Na ostatnim posiedzeniu, w połowie maja, Rada Społeczna Szpitala Wojewódzkiego podjęła uchwałę, w której zobowiązała dyrektora placówki do "ponownego wystąpienia do Zarządu Województwa Śląskiego o przekazanie na rzecz szpitala równowartości środków pieniężnych uzyskanych z tytułu sprzedaży Stalownika". Ryszard Batycki, dyrektor placówki pod Szyndzielnią przyznaje, że dwa miliony złotych byłyby ogromnym zastrzykiem finansowym dla szpitala. W środę w szpitalu rozpoczął się bezterminowy strajk. Dyrekcja oszacowała, że chcąc spełnić żądania strajkujących lekarzy, potrzebowałaby około dwóch milionów złotych. Czyli dokładnie tyle, ile województwo zarobiło na sprzedaży byłego szpitala.

- Przez pewien czas utrzymywaliśmy Stalownik. Przekazaliśmy go w bardzo dobrym stanie. Nie dostaliśmy ani złotówki z tego tytułu. Może teraz województwo się zrewanżuje i przeleje na nasze konto pieniądze - zastanawia się Ryszard Batycki.

Katowice są jednak nieubłagane. Daniel Tresenberg, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego zastrzega, że nie ma takiej możliwości od strony prawnej. Szpitalowi proponuje natomiast składanie wniosków na dofinansowanie bieżącej działalności.

Mogą to być remonty, zakupy nowego sprzętu - dodaje rzecznik. Mimo takiej odpowiedzi, temat Stalownika być może pojawi się na poniedziałkowej sesji Sejmiku Województwa Śląskiego. Radni z Podbeskidzia chcą wprowadzić taki punkt do porządku obrad.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto