- To rekord - gorzko kwituje Jerzy Siodłak, naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR. - Wydawało się, że ubiegły rok, biorąc pod uwagę ilość wszystkich interwencji, czyli 2064, był niesamowity. A teraz w ciągu dwóch miesięcy mamy ich prawie 1300 - stwierdza.
Ratownicy GOPR nie przypuszczali, że początek roku 2012 będzie tak obfity w wypadki. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy przeprowadzili aż 29 wypraw poszukiwawczych, w których udzieli pomocy 80 turystom. Najbardziej medialną była akcja na Babiej Górze z 21 na 22 stycznia. Wyprawa na poszukiwanie turystów, którzy nie sprostali ekstremalnym warunkom pochłonęła około 200 tys. złotych. Zimą nie brakowało jednak mniej spektakularnych akcji. Na przykład 19 lutego ratownicy GOPR szukali dwójki zbłąkanych turystów w rejonie Klimczoka, Tego samego dnia spieszyli z pomocą turyście, który zabłądził w rejonie Błatniej. Mężczyzna został odnaleziony i bezpiecznie ewakuowany do schroniska. Z kolei w niedzielę 4 marca musieli interweniować na Baraniej Górze. W wyniku nieszczęśliwego wypadku turysta zsunął się po stoku, doznając licznych obrażeń. W rezultacie w akcję trzeba było zaangażować Pogotowie Lotnicze.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?