Wygląda na to, że jest to ostatni rajd, bo coraz trudniej dopiąć budżet rajdu, coraz trudniej to wszystko ogarnąć – mówi Jolanta Koźmin, prezes Beskidzkiego Towarzystwa Cyklistów, organizującego rajd. Zaznacza, że impreza na stałe wpisała się w kalendarz imprez rekreacyjnych nie tylko w Bielsku-Białej, ale w całym regionie. Takie rajdy odbywają się nieprzerwanie już od 17 lat, na wiosnę i jesienią.
– Jest wola organizowania rajdu. Miasto chce, sponsorzy chcą, ale trzeba coś więcej. Zorganizowanie takiej imprezy to spore koszty. Owszem, mamy dużo rzeczy bezpłatnie np. udostępnienie placu Ratuszowego czy nagłośnienie od miasta, natomiast koszty organizacji rajdu są bardzo duże. Umieszczenie 40 plakatów na słupach kosztuje nas 900 złotych, a gdzie ich wyprodukowanie? Gdzie zabezpieczenie karetki pogotowia? I mnóstwo innych rzeczy, za które musimy zapłacić. Dzięki wpisowemu (12 zł przed imprezą, a w dniu rajdu 15 zł – przyp. red.) mamy na to pieniądze, by zapłacić naszym usługodawcom. Ale i tak nie jest łatwo. Nie wyobrażam sobie, że rajdów nie będzie. Wierzę, że coś się wydarzy i taka impreza w przyszłym roku się odbędzie – dodaje Koźmin.
Mimo tego dzisiaj przed południem około 2 tys. osób wyjechało na trasę liczącą 35 kilometrów, wiodącą ulicami Bielska-Białej, Czechowic-Dziedzic, Kaniowa z półmetkiem w Bestwinie, a następnie przez Janowice rowerzyści około godz. 16.30 przyjadą metę w parku Rosta przy bielskiej ul. Ceramicznej, gdzie czekają na nich ciepły posiłek, rozstrzygnięcie konkurencji regulaminowych i rozdanie nagród.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
