Roman Matyja: budżet obywatelski w Bielsku-Białej był potrzebny

Bielszczanie zgłosili 171 projektów do budżetu obywatelskiego. Jest pan zaskoczony?
Tak, ale mile. Cieszę się, że jest tyle projektów. To potwierdza, że projekt budżetu obywatelskiego był potrzebny w Bielsku-Białej. To także oznacza, że mieszkańcy mają wiele pomysłów i z tego jestem bardzo zadowolony. Nie spodziewałem się takiego odzewu. Teraz po naszej stronie jest działanie, nagłaśnianie i promowanie.

Jakie są dalsze losy tych projektów ?
12 lutego będziemy wybierać osoby do komisji weryfikującej projekty. Ta komisja będzie sprawdzała projekty pod względem formalno-prawnym np. czy obiekt jest na terenie gminnym, czy gmina jest jego właścicielem itp. Po zakończeniu tej procedury projekty zostaną oficjalnie ogłoszone, a na początku kwietnia rozpocznie się głosowanie - osobiste, listowne, lub za pomocą internetu.

Projektów jest 171, a do podziału są tylko 2 mln zł. Zawiedzionych będzie wiele osób...
Będą zawiedzeni, ale to nie koniec naszego działania. Początki zostały zrobione. Chcieliśmy 6 mln zł w budżecie obywatelskim, ale dostaliśmy w efekcie kompromisu w Radzie Miejskiej tylko 2 mln zł. To nie zmienia postaci rzeczy, że skoro zrobiliśmy pierwszy krok, to przed nami są kolejne. W każdym następnym roku będą kolejne projekty budżetu obywatelskiego oparte na doświadczeniach tegorocznych. Wymaga to zwiększenia kwoty i - kto wie - czy nie pewnych przemyśleń, jak podzielić te pieniądze np. na rady osiedlowe oraz na projekty ogólne. Ale to kwestia przyszłego roku. Ludziom jednak trzeba dać nadzieję, że ich projekty mają szansę jeśli nie w tym roku, to w przyszłym.