Rowery miejskie w Bielsku-Białej: zamieszanie trwa, a tracą bielszczanie i miasto

Trwa zamieszanie wokół bezobsługowych wypożyczalni rowerów miejskich w Bielsku-Białej. Po tym, jak urzędnicy wybrali najlepszą – ich zdaniem – firmę, która ma obsługiwać system (chodzi o BikeU, która cztery lata temu wygrała przetarg , zbudowała w Bielsku-Białej system wypożyczalni rowerów miejskich i nim administrowała) odwołanie – podobnie jak cztery lata temu - złożyła firma, która przegrała (NextBike). Zarzuciła zwycięzcy zaoferowanie rażąco niskiej ceny (NextBike proponowała 3,65 mln zł, a BikeU 2,79 mln zł).

Krajowa Izba Odwoławcza poleciła bielskim urzędnikom unieważnić wybór najlepszej oferty i przeanalizować te, które pozostały. Skończyło się na unieważnieniu całego przetargu i ogłoszeniu nowego.

- Jesteśmy w trakcie przetargu, otwarcie ofert ma nastąpić 24 maja. Wtedy okaże się, co dalej – mówi Tomasz Ficoń, rzecznik bielskiego Ratusza. - Teoretycznie są szanse, że wypożyczalnie w tym roku jeszcze pojawią się w mieście. Ale nie chciałbym tego przesądzać, bo przed poprzednim przetargiem byliśmy pewni, że wypożyczalnie będą normalnie funkcjonować , ale po odwołaniach okazało się, że cała sprawa została odłożona w czasie – zastrzega.

Zaplanowane na 24 maja otwarcie ofert nie oznacza rozstrzygnięcia przetargu, bo oferty musza zostać wnikliwie przeanalizowane. Urzędnicy zapewniają, że będą robili to tak szybko, jak tylko to możliwe. Gdy wyłonią zwycięska ofertę będzie czas na odwołanie się. W Ratuszu liczą, że jeśli nie byłoby żadnego odwołania, wykonawca miałby 90 dni na uruchomienie wypożyczalni. A więc rowery miejskie mogłyby wrócić na bielskie ulice we… wrześniu.
Choć przez ostanie cztery lata nad Białą działał system wypożyczalni wprowadzony przez BikeU, dla rychłego powrotu rowerów miejskich na ulice nie ma znaczenia, kto wygra – zgodnie z planami przetargowymi cały system ma zostać stworzony od nowa.

- Wszystkie bezobsługowe stacje mają zostać zamontowane na nowo, mają być także nowe rowery. Dotychczasowe stacje już zniknęły, a w ich miejsca mają pojawić się nowe z nowymi rowerami – przyznaje Tomasz Ficoń.

Na zamieszaniu z uruchomieniem systemy bezobsługowych wypożyczalni rowerów miejskich tracą przede wszystkim bielszczanie przyzwyczajeni do tej formy komunikacji . Traci także miasto.

- Tracimy wizerunkowo i promocyjnie, bo byliśmy pierwszym miastem w województwie śląskim , w którym takie wypożyczalnie zostały uruchomione. To był dla nas duży sukces z promocyjnego punktu wodzenia – wyjaśnia Tomasz Ficoń. – Wypożyczalnie cieszyły się dużym powodzeniem wśród bielszczan i trustów, statystyki wskazywały, że ludzie bardzo chętnie z tych rowerów korzystają. Po prostu szkoda, że taka przerwa nastąpiła. Mamy nadzieję, że rowery szybko wrócą – mówi rzecznik bielskiego Ratusza.