Rozbudowa szkoły w Zabrzegu. Obiekt robi wrażenie [ZDJĘCIA]

W Zabrzegu, w gminie Czechowic-Dziedzice, na rozbudowę szkoły mieszkańcy czekali od lat. Odkąd w budynku szkoły podstawowej umieszczono także gimnazjum, a placówka stała się zespołem szkół, w murach budynku musiało pomieścić się blisko 400 uczniów. Efekt? Wielki ścisk, dwuzmianowy plan zajęć, zagubione wśród gimnazjalnej młodzieży dzieci ze szkoły podstawowej.

Budowa ruszyła w 2013 roku. Po niespełna dwóch latach, w grudniu 2014 roku. budynek był gotowy, Ale jego wyposażenie i dopuszczenie pod względem formalno-prawnym do przyjęcia uczniów trwało kolejne miesiące. Uczniowie nowoczesną część zajęli od 1 września tego roku. W piątek 16 października symbolicznie i uroczyście oddano nową część do użytku.

- Zyskaliśmy dziesięć sal lekcyjnych, świetlicę, pokój nauczycielski i przestronne korytarze – wylicza Barbara Parchańska, dyrektorka Zespołu Szkół w Zabrzegu. - Na każdym piętrze są toalety. Do tej pory były tylko trzy malutkie toalety. Na drugim piętrze pierwszaki miały wspólną toaletę. Teraz na każdym piętrze są osobne toalety dla chłopców i dziewczynek – dodała.

W nowej części znajdują się także nowoczesne szatnie oraz winda. Dziś w Zespole Szkół w Zabrzegu uczy się 368 uczniów.
Marian Błachut, burmistrz Czechowic-Dziedzic wiele razy podkreślał, że decyzja o rozbudowie szkoły w Zabrzegu nie była łatwa. Obecnie wiele samorządów tłumacząc się niżem demograficznym raczej zamyka szkoły lub łączy je.

- Staramy się przeciwstawić nie do końca właściwej opinii, że jest aż tak źle i trzeba zamykać placówki oświatowe. Trzeba dostosowywać do potrzeb. Staramy się to robić w sposób optymalny. W Zabrzegu rozbudowa szkoły była konieczna, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Szukaliśmy tylko odpowiedniego momentu, by to zrobić – wyjaśnił burmistrz.

Rozbudowa szkoły w Zabrzegu kosztowała ok. 4,5 mln zł. Kolejną placówką w gminie, która ma szansę być rozbudowana jest Szkoła Podstawowa nr 3 na Lipowcu. Burmistrz wskazuje, że ta dzielnica rozwija się, a liczba mieszkańców wzrasta. – Wiele osób migruje z centrum miasta na obrzeża. W związku z tym pewne usługi publiczne, w tym oświatowe, także są przenoszone w te miejsca – wyjaśnia Marian Błachut.