MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Krzysztofem Pawlakiem, trenerem TS Podbeskidzie

łukasz klimaniec
Krzysztof Pawlak i drugi trener Podbeskidzia Jan Furlepa.jacek rojkowski
Krzysztof Pawlak i drugi trener Podbeskidzia Jan Furlepa.jacek rojkowski
DZ: Zbliża się końcówka sezonu, o punkty ciężko i robi się nerwowo. Powtarzał pan, że chce uniknąć takiego scenariusza. Dlaczego się nie udało? Krzysztof Pawlak: Jestem realistą.

DZ: Zbliża się końcówka sezonu, o punkty ciężko i robi się nerwowo. Powtarzał pan, że chce uniknąć takiego scenariusza. Dlaczego się nie udało?

Krzysztof Pawlak: Jestem realistą. Nigdy nie mówiłem, że mamy zespół, który może awansować do pierwszej ligi czy być rywalem drużyn z czołówki. Trochę w piłkę grałem i kilka klubów prowadziłem. Mówiłem - nie wariujmy, gdy uważano nas za czołowy zespół ligi. Pięć kolejek temu byliśmy faworytem do awansu, a w tej chwili mamy cztery mecze do końca i robi się niebezpiecznie. Wiedziałem, że nie mamy zespołu na ekstraklasę, dlatego próbowałem tonować ten optymizm. Oby tylko czarny scenariusz się nie sprawdził.

DZ: Ten czarny scenariusz to gra w barażach o utrzymanie?

KP: Dokładnie. A tu jest różnie. Nie zawsze muszą decydować umiejętności piłkarskie.

DZ: Ma pan żal do piłkarzy o cokolwiek?

KP: Z zawodnikami rozmawiam dużo i utożsamiam się z nimi. Wiem, co to znaczy pomówienie. Zbyt dużo jest dziś wątpliwości dotyczących morale Podbeskidzia. I jeszcze miesza się całą grupę, działaczy trenerów i zawodników. Może ci zawodnicy, którzy najpierw dobrze grali, potem nagle stracili siły...

DZ: ... a może nie realizują założeń taktycznych, może brakuje im ambicji.

KP: Gdybym tak powiedział, nie okazałbym się lojalny wobec piłkarzy i działaczy. Za wyniki odpowiadam ja. Miesiąc temu były wielkie plany, a raptem okazuje się, biorę odpowiedzialność za to, coś dzieje się w zespole. A czy mam żal do zawodników? Nie wszyscy mnie zadowolili. Zaczęło się od meczu z Piastem. Sami sobie przystawiliśmy złe nazewnictwo, gdy prowadząc w Krakowie 2:0, przegraliśmy 2:3. Ja to wszystko zawodnikom tłumaczę, jestem szczery wobec nich i chciałbym, aby oni byli szczery wobec mnie. Darzę ich zaufaniem. Wiedzą, że mają we mnie oparcie, bo nie ucieknę i nie opuszczę zespołu.

DZ: Na ile w tej całej sytuacji przeszkadza brak dobrej bazy? Raz trenujecie w Dankowicach, innym razem w Strumieniu.

KP: Na pewno nie jest dobrze, że zespół, który chce aspirować do sukcesów, miota się po miejscowościach rozciągniętych od Bielska około 20-30 kilometrów. Ale wiem, że w czwartek trenujemy w Dankowicach. I wiem na jakie boisko trafię i jak ułożę sobie trening. Bywało jednak, że nie wiedzieliśmy gdzie trenujemy i co spotkamy. Wtedy zaczynała się improwizacja. Ale walczymy dalej. I zrobimy wszystko, żeby zachować status drugoligowca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto