- Jest bardzo duża nadzieja, że przedsiębiorstwo produkujące w Bielsku wełnę pozostanie w mieście, będzie pracować i zatrudniać ludzi - powiedział Jan Kowalczyk, syndyk masy upadłościowej Zakładów Przemysłu Wełnianego Krepol. W połowie grudnia ubiegłego roku bielski sąd gospodarczy ogłosił upadek ostatniego - jak się wtedy mówiło - bastionu wełny na Podbeskidziu. Na początku czerwca syndyk złożył przed sądem sprawozdanie z przejęcia masy, miesiąc później kolejny, o wyrażenie zgody na rozpoczęcie działalności. W sierpniu sąd przychylił się do prośby. Ruch w Krepolu zaczął się w ubiegłym tygodniu, kiedy ruszyło szesnaście krosien. Jutro symbolicznym uruchomieniem krosna tkackiego zostanie reaktywowana działalność produkcyjna w zakresie czesankowych tkanin wełnianych. Obecnie jest dogrywany kontrakt na prawie 30 tysięcy metrów tkaniny.
- Upadłość w wypadku Krepolu jet szansą. Nowa firma, która powstanie po wykupie przez potencjalnych nabywców tego przedsiębiorstwa w ruchu będzie funkcjonowało bez obciążeń. W tym wypadku pozostaną one na syndyku, bo to on będzie spłacał wierzytelności - dodał Kowalczyk.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?