- Pies był skrajnie zaniedbany, miał liczne i rozległe rany, w których gnieździły się larwy i poczwarki much, a także miał rozległe zmiany nowotworowe - czytamy w opisie działaczy na rzecz zwierząt, którzy o sprawie powiadomili policję, a także Prokuraturę Rejonową w Oleśnicy. Sprawę skierowano do sądu, a niedawno ogłoszono werdykt. - W ocenie sędzi pies nie był leczony, ale wdrożenie ewentualnych procedur medycznych mogłoby przedłużyć jego życie JEDYNIE o miesiąc lub dwa! Organ „wymiaru sprawiedliwości” stwierdził również, że nie można dopatrzyć się zaniechań opiekuńczych po stronie właścicielki, ponieważ puszczała ona swoje zwierzę w okresie cieczek u suk, tym samym zapewniała potrzeby seksualne zwierzęciu. Sąd doszedł również do wniosku, że smród ropy, pogarszający się stan zdrowia psa oraz guzy nowotworowe w jego organizmie były niezauważane dla opiekunki, na której ciążył USTAWOWY obowiązek zachowania należytej staranności w opiece nad zwierzęciem. Skrajnie zaniedbany pies umarł w trakcie oczekiwania na przyjazd lekarza weterynarii - informuje DIOZ, które planuje apelację.
Wideo DIOZ:
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?