Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Seksafera w bielskim sądzie

Teresa Semik
Sędzia Grzegorz W. od roku powtarza, że brał łapówki na lewo i prawo, kiedy wydawał wyroki w bielskim Sądzie Rejonowym. Jak się przyznał, że sypiał też z oskarżoną, której za liczne oszustwa wymierzył karę zaledwie roku ...

Sędzia Grzegorz W. od roku powtarza, że brał łapówki na lewo i prawo, kiedy wydawał wyroki w bielskim Sądzie Rejonowym. Jak się przyznał, że sypiał też z oskarżoną, której za liczne oszustwa wymierzył karę zaledwie roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, zareagował minister sprawiedliwości. Zażądał usunięcia go z zawodu.

Podobnie wypowiada się Krajowa Rada Sądownictwa. - Grzegorz W. utracił zaufanie potrzebne do wykonywania zawodu - wyjaśnia sędzia Marek Celej z KRS. Sąd Najwyższy zajmie się tą sprawą na początku marca.

Skruszony Grzegorz W. jest głównym świadkiem korupcji w bielskim wymiarze sprawiedliwości. Teraz minister Zbigniew Ćwiąkalski przekazał tę sprawę do Krakowa. Zajmie się nią Wydział IV Zamiejscowy Biura Prokuratury Krajowej. Naczelnik Marek Wełna już zapowiedział, że najpierw poprosi biegłych o opinię psychiatryczną sędziego.

Rewelacje sędziego Grzegorza W. pokazują bagno w bielskim wymiarze sprawiedliwości. Twierdzi on, że co najmniej kilkunastu sędziów i prokuratorów za pieniądze rozwiązywało problemy przestępców. W sądzie urządzali libacje i spotykali się z gangsterami.

Przyznał się na przykład, że podczas wyjazdowego szkolenia bielskich sędziów w Ustroniu spotkał się, wraz ze swoim przełożonym, z przestępcą Januszem J. i wynajętymi przez niego prostytutkami. Sędzia Grzegorz W. twierdzi też, że Janusz J. obiecywał wówczas 10 tys. zł, jeśli dostanie karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem.

Prokuratura uwierzyła w zeznania Grzegorza W. "Po zakończeniu imprezy obaj sędziowie nocowali w wynajętym przez Janusza J. hotelu"

- zaznaczył śledczy we wniosku o uchylenie immunitetu sędziemu, który w tych pertraktacjach i zabawach nie uczestniczył, ale w 1999 r. wydał wyrok - 1,5 roku w zawieszeniu na 4 lata. Zdaniem śledczych, sędzia wziął obiecane pieniądze od oskarżonego i podzielił się nimi z przewodniczącym wydziału karnego.

Jednak sądy dyscyplinarne obu instancji nie dały wiary Grzegorzowi W. miesiąc temu ów sędzia został oczyszczony z wszelkich podejrzeń. Jedna z pomawianych prokuratorek też już złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa

- zniesławienia.

Nie zmienia to faktu, że "w wielu aspektach sytuacja w bielskim sądzie była patologiczna" - zauważył Andrzej Deptuła, sędzia Sądu Najwyższego, który dwa dni temu jednak zgodził się na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej za korupcję innego sędziego z Bielska.

Prokurator na podstawie rewelacji Grzegorza W. zamierzał postawić mu zarzut, że w zamian za korzystne wyroki dostał karnet do agencji towarzyskiej. Ostatecznie się z tego wycofał. Ale udowadnia, że za 10 tys. zł uchylono areszt i odwołano list gończy za Ryszardem Niemczykiem, który w 1999 r. był oskarżony o paserkę dwóch telefonów komórkowych. Sędzia zaprzecza. - Walczę o honor i życie - powtarza. Zasłabł, gdy sąd dyscyplinarny ogłaszał decyzję o odebraniu mu immunitetu.

Niemczyk, znany z brawurowej ucieczki z wadowickiego więzienia, najczęściej przewija się w tym korupcyjnym śledztwie. Rok temu został skazany na 25 lat m.in. za zabójstwo Pershinga. Teraz przewodniczącemu składu orzekającego w tym procesie prokuratura chce udowodnić, że na początku 2000 r. uchylił Niemczykowi areszt za 20 tys. zł. Sąd pierwszej instancji i w tym przypadku zgodził się uchylić immunitet.

Trzej pomawiani przez Grzegorza W. sędziowie przekonują, że są ofiarami tropienia "układu". Od początku domagali się odsunięcia od śledztwa bielskich prokuratorów, bo nim manipulują. Podają przykład: kiedy cała Polska żyła "taśmami Beger", jesienią 2006 r. Jerzy Engelking, zastępca prokuratora generalnego, ogłosił, że ma gang prawników kupczący wyrokami. Zamieszanych miało być "co najmniej 10 sędziów i prokuratorów". Jednak wnioski o uchylenie immunitetów dotyczyły wówczas tylko dwóch osób: właśnie sędziego Grzegorza W. oraz jego żony Jolanty, prokuratorki.

W wydziale karnym Sądu Rejonowego w Bielsku działo się źle, ale postępowanie o uchylenie immunitetu jego przewodniczącemu, Jarosławowi G., dopiero się zaczęło. Kierował tym wydziałem przez 20 lat.

Bielski prokurator Jacek Zmysłowski zamierzał postawić mu 18 zarzutów korupcyjnych i o kierowanie grupą przestępczą.

- Przewodniczący wydziału oczekiwał, aż któryś z podległych pracowników znajdzie się w trudnej sytuacji życiowej i wtedy do niego kierował konkretną sprawę. Składał korupcyjną propozycję i wpływał na treść orzeczenia. Spolegliwych nagradzał, opornych obciążał dodatkową pracą - mówi prokurator.

Sędzia Grzegorz W. przedstawia siebie jako "prawą rękę" przewodniczącego i twierdzi, że cały wydział był w zmowie. Po miesiącu spędzonym w areszcie, oświadczył prokuratorowi: "chcę być świadkiem koronnym". - Jest osobą niewiarygodną - mówi Renata Kawecka, która broni pomawianych sędziów.

W śledztwie przesłuchano już ponad 150 osób.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto