Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Serek z amfetaminą

(ach)
Tomasz M. z Wilkowic, jeden z czterech głównych oskarżonych, biorących udział w produkcji i handlu amfetaminą, stanie wkrótce przed Sądem Okręgowym w BielskuBiałej.

Tomasz M. z Wilkowic, jeden z czterech głównych oskarżonych, biorących udział w produkcji i handlu amfetaminą, stanie wkrótce przed Sądem Okręgowym w BielskuBiałej. Prokuratura Okręgowa w Katowicach przesłała w poniedziałek do bielskiego sądu akt oskarżenia. Fabryka amfetaminy w nieczynnym ośrodku Kozubnik działała miesiąc. Podczas akcji zatrzymania przestępców w ośrodku, policjanci znaleźli oprócz narkotyku wartego około 1 mln zł, także linię oraz odczynniki do produkcji amfetaminy. Mieszkańcy okolicznych domów nie zdawali sobie sprawy, że tuż pod ich nosem produkowane są narkotyki.

Problemy Tomasza M. zaczęły się od znajomości z Robertem R., który w 1997 roku razem z ojcem przebywał na Litwie i zajmował się handlem samochodami. Litwini zaproponowali mu, że za tysiąc dolarów pokażą mu w jaki sposób wyrabia się amfetaminę. W tajemnicy przed ojcem jeździł do laboratorium w Kownie. Trzy lata później razem z Krzysztofem O. a także Januszem R. zorganizowali produkcję amfetaminy w Mysłowicach. W styczniu, gdy w Mysłowicach zrobiło się niebezpiecznie, przenieśli fabrykę właśnie do nieczynnego ośrodka wypoczynkowego w Kozubniku.

- 24 stycznia 2001 roku Tomasz M. przyjechał do Hariego S. i razem pojechali do pobliskiej wypożyczalni samochodów, gdzie opłacili furgonetkę. Następnie pojechali nią do Gliwic, gdzie spotkali się z Krzysztofem O. Razem z nim przewieźli do Kozubnika laboratorium - tłumaczy prokurator prowadzący sprawę. Hari S. pracował kiedyś w Kozubniku jako dozorca. W trakcie śledztwa ustalono, że po raz pierwszy amfetaminę wytworzono 2 stycznia 2001 roku. Robert R. złożył wtedy laboratorium i osobiście wykonywał większość pracy, ucząc pozostałych mężczyzn. Hari S. pełnił w grupie rolę kuriera.
- Na jego telefon komórkowy dzwonił Tomasz M. i zamawiał potrzebną ilość narkotyków. Za pierwszym razem chciał by przygotowano 5 kg. Wyszło 8 kg. Robert R. zmieszał narkotyk ze skrobią ziemniaczaną i serkiem topikiem. Wszystko umieścił w 12 jednokilogramowych workach, które mężczyźni sprzedali. Amfetamina robiona była ze składników, które oskarżeni odbierali przy jednym z hipermarketów między Warszawą a Piasecznem - dodał prokurator. Tomasz M. przyznaje się do winy częściowo.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto