Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siatkarki BKS Stal prowadzą w tabeli serii A

ŁUKASZ KLIMANIEC
Kibice znów mogą emocjonować się występami BKS i cieszyć z dobrych wyników zespołu.
Kibice znów mogą emocjonować się występami BKS i cieszyć z dobrych wyników zespołu.
Przed sezonem oczekiwania wobec postawy stalówek były ogromne. Trudno się jednak temu dziwić, bo biorąc pod uwagę potencjał zespołu, BKS wydawał się być murowanym faworytem rozgrywek.

Przed sezonem oczekiwania wobec postawy stalówek były ogromne. Trudno się jednak temu dziwić, bo biorąc pod uwagę potencjał zespołu, BKS wydawał się być murowanym faworytem rozgrywek. Śliwa, Jagodina, Przybysz, Staniucha to przecież nietuzinkowe zawodniczki, gwiazdy polskiej ligi. Tymczasem początek sezonu pozostawiał wiele do życzenia. Bolesne porażki z Danterem Poznań w lidze i z Bankiem Pocztowym Bydgoszcz w Pucharze Polski, wystawiły cierpliwość kibiców na próbę. Trener Zbigniew Krzyżanowski uspokajał. Tłumaczył, że zawodniczki potrzebują czasu, by się lepiej rozumieć na parkiecie.

Opłacało się czekać. Stalówki w lidze zaczęły grać coraz lepiej. Magdalena Śliwa po profesorsku prowadzi grę, idealnie dogrywając piłkę do innych zawodniczek. Nie zawodzi Aleksandra Przybysz. Najrówniej grająca siatkarka z poprzedniego sezonu jest bezbłędna w ataku i na zagrywce. Na skrzydłach trener Krzyżanowski ma do dyspozycji Andreę Pavelkovą i Joannę Staniuchę. Pod siatką Katarzyna Biel wygrywa ostatnio rywalizację z Małgorzatą Lis, a Marlena Mieszała z każdym meczem potwierdza, że warto było ją sprowadzić do Bielska. Wreszcie Luba Jagodina, której imię podczas ostatniego meczu długo skandowali kibice. To siatkarka, która w odpowiednim momencie potrafi wziąć ciężar gry na własne barki i udanym zagraniem poderwać koleżanki do walki.

Ostatni mecz z Telnetem dowiódł, że siatkarki Stali znają swoją wartość.

- Czułyśmy, że jesteśmy lepsze i chciałyśmy szybko zakończyć ten mecz - tłumaczyła Śliwa, gdy BKS po dwóch wygranych setach, w trzecim zafundował kibicom dodatkowe emocje. Bielszczanki wygrały jednak wojnę nerwów i po dramatycznej serii ataków oraz bloków przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść. A gdy z Kalisza dotarła informacja o porażce Danteru Poznań, stało się jasne, że prowadzenie w tabeli serii A objął zespół BKS Stal Bielsko-Biała.

- To liderowanie faktycznie bardziej wynika z porażki Danteru, ale nasze zwycięstwo też się do tego przyczyniło. To, że jesteśmy liderem ma aspekt psychologiczny, bo przyzwyczajamy rywalki do tego, kto tu jest mocny - uważa szkoleniowiec.

Utrzymanie pierwszego miejsca w tabeli nie jest sprawą łatwą, ale począwszy od najbliższego meczu (jutro z Gedanią - przyp. red.) staje się głównym zadaniem zespołu. Stal powinna wygrać wyjazdowe spotkanie w Gdańsku, choćby dlatego, że ma lepszy zespół. W sporcie niczego jednak nie można przewidzieć i Krzyżanowski dobrze tym wie.

- W życiu często bywa tak, że zadania na pierwszy rzut oka najłatwiejsze, są w rzeczywistości trudne. Chciałbym, żebyśmy uniknęli dekoncentracji przed świętami, bo po meczu w Gdańsku niektóre zawodniczki rozjeżdżają się do domów, nie wracając nawet do Bielska. Sobotni mecz powinniśmy wygrać, ale w sporcie niczego nie można przesądzać - tłumaczy trener.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto