Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siostry bronią ciszy

Anna Paluch
Siostra przełożona Ewa, siostra Monika i siostra Hanka w ogrodzie klasztornym. zdjĘcia: lucjusz cykarski
Siostra przełożona Ewa, siostra Monika i siostra Hanka w ogrodzie klasztornym. zdjĘcia: lucjusz cykarski
"Nasza przestrzeń życiowa to ten klasztor i ogród. Zgodnie z regułą, nie wychodzimy poza jego granice". Tak mówią siostry redemptorystki z kontemplacyjnego zgromadzenia zakonnego.

"Nasza przestrzeń życiowa to ten klasztor i ogród. Zgodnie z regułą, nie wychodzimy poza jego granice". Tak mówią siostry redemptorystki z kontemplacyjnego zgromadzenia zakonnego. Dziś boją się, jak będzie wyglądało ich życie, gdy przez ogród, dokładnie w miejscu, gdzie spotykają się na modlitwie, przejdzie ruchliwa droga.

Krystyna Rzeszutko z rady dzielnicy Stare Bielsko podziela niepokój sióstr: - One nie mogą się bronić, bo nie wolno im wychodzić na zewnątrz i protestować. Inni muszą więc stanąć w ich obronie.

Pani Krystyna mieszka tuż obok zakonu i również nie wyobraża sobie życia w tak bliskim sąsiedztwie autostrady. - Kiedy kilka lat temu kupowałam tu działkę, nikt w mieście mnie nie uprzedził, że parę metrów za ogrodzeniem planują zbudować drogę - ubolewa.

Te niezwykle widokowe okolice są teraz ulubionym miejscem rekreacji dla wielu bielszczan, zwłaszcza od chwili, gdy na szczycie wzgórza stanął potężny krzyż. Dlatego mieszkańców tak bardzo oburzył pomysł, by poprowadzić tędy ulicę, zwaną w planach Zbiorczą. - Nazwali ją tak dlatego, bo zbierze cały ruch pomiędzy kolejnymi hipermarketami: Auchan, Hipernową, Castoramą i Tesco - domyślają się mieszkańcy. I pytają: czy warto niszczyć ten ostatni cichy zakątek dla interesów wielkiego handlu?

Dziewięćset aut na godzinę!

W latach 80. redemptorystki, które przyjęły święcenia we Włoszech jeździły po Polsce w poszukiwaniu miejsca pod swój pierwszy klasztor. Były w okolicach Torunia, Warszawy i koło Zamościa. Ale zachwyciło je dopiero wzgórze w Bielsku, które wydawało się wręcz oazą spokoju. - Idealne miejsce do refleksji i modlitwy - pomyślały.

Stało się tak, jak sobie wymarzyły. Do ich zakonu ściągają dziś rzesze wiernych z całego miasta. Czasem wstępują do kaplicy prosto ze spaceru.

- Wychodzimy z propozycją tak potrzebnego dziś ludziom wyciszenia. Aby się skupić, poddać refleksji i medytacji, potrzebna jest cisza - mówi siostra Urszula i tłumaczy zakonną regułę: - Redemptorystki osiedlają się w miejscach odosobnionych, które sprzyjają kontemplacji. Gdy na Trzech Lipkach zdecydowałyśmy się budować klasztor, nikt nie uprzedzał, że kiedykolwiek będzie tu droga.

- I to taka, którą w ciągu godziny - jak obliczyli fachowcy - przejedzie 900 aut! - dodaje Krystyna Rzeszutko.

Przestrzeń życia

W zakonie mieszka ponad trzydzieści sióstr, w tym Słowaczki i Ukrainki.

- My nabieramy sił w naszym ogrodzie. Trzeba pamiętać, że siostry są młode i jest nas dużo, a przestrzeń i tak mamy ograniczoną. Ogród stworzyłyśmy od zera, bo kiedyś była tu pustynia. Dziś służy nam m.in. jako miejsce do spacerów i gimnastyki. Tymczasem spory jego kawałek przeznaczono pod drogę - mówi siostra przełożona, Ewa.

Protest sióstr redemptorystek jest jednym z kilkunastu, które złożono w Ratuszu do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Mieszkający w pobliżu ludzie podkreślają, że jest przecież inna możliwość poprowadzenia ulicy Zbiorczej. - To podobno droższe rozwiązanie, ale logiczniejsze - podkreślają. - Tam na pewno nie będzie aż tylu protestów!

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto