Informację o niezwykłej kradzież, do jakiej doszło w Skoczowie, podał Rafał Domagała, oficer prasowy cieszyńskiej policji. 400-kilogramowy element był zbyt ciężki i nie można było wynieść go - ot tak, zakładu. Dlatego złodzieje opracowali plan. Niemal doskonały.
W miniony czwartek w jednej ze skoczowskich firm 35-letni bielszczanin przewiózł ważący około 400 kg miedziany element pieca pod płot z tyłu zakładu, w rejonie ruchliwej drogi. Jego 27-letni wspólnik, także mieszkaniec Bielska-Białej, wyciął dziurę w płocie, przez którą złodzieje mieli przenieść łup do przydrożnego rowu.
Następnie 35-latek zadzwonił do kolegów, 31-latka z Bielska-Białej i 34-latka z Goczałkowic. Dzień później wszyscy umówili się w tym miejscu. Aby nie wzbudzać podejrzeń upozorowali awarię samochodu i podjechali... lawetą pomocy drogowej. Wszystko wyglądało, jak naprawa samochodu.
Jednak łup okazał się zbyt ciężki i jego wyciąganie zajmowało złodziejom dużo czasu. Sprawcy próbowali też zdemontować barierkę energochłonną . Zanim to zrobili zostali zatrzymani przez mundurowych na gorącym uczynku. Śledczy ze Skoczowa przesłuchali już zatrzymanych i przedstawili im zarzuty. O ich dalszym losie zadecyduje prokurator.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?