Śmierć 18-latki na terenie bielskiego Stalownika. Co dzieje się z budynkiem dawnego szpitala?
Policja wyjaśnia okoliczności śmierci 18-letniej kobiety, której ciało znaleziono obok Stalownika [TUTAJ przeczytasz więcej o tej tragedii.]. Tymczasem nadzór budowlany podkreśla, że sprawa zabezpieczenia Stalownika nie jest taka prosta, bo właściciel obiektu, biznesmen z Nowego Targu, od wielu lat jest nieuchwytny, sama konstrukcja obiektu jest na tyle stabilna, że nie grozi jej zawalenie i nie ma podstaw do wydania decyzji o rozbiórce, a ludzie wchodzą na teren prywatny na własną odpowiedzialność.
Zobacz jak wygląda Stalownik:
Fakty są takie, że od lat PINB toczy boje o odpowiednie zabezpieczenie obiektu. Sprawa dwa razy trafiła do sądu. Raz zapadł wyrok skazujący – właściciel został ukarany grzywną i wyrokiem więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Za drugim razem został uniewinniony od stawianych mu zarzutów. W maju prokuratura, po piśmie nadzoru budowlanego, wszczęła kolejne śledztwo.
- Byliśmy tam na kontroli 10 września. Ten pan się nie zjawia ani na rozprawy administracyjne, ani na kontrole, które robimy. Pojawia się tylko dzielnicowy, ostatnio był jego pełnomocnik. Stwierdziliśmy, że część nieprawidłowości została usunięta – wyjaśnia Maria Przybyła, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Bielsku-Białej.
Generalnie sytuacja ze Stalownikiem wygląda tak, że to teren prywatny. Został ogrodzony, są informacje, że to teren prywatny i wstęp na niego jest zabroniony, ale ludzie przecinają ogrodzenie i wchodzą tam na własną odpowiedzialność. Pojawiają się osoby bezdomne, wagarowicze, ale także osoby, które szukają mocnych wrażeń - w sieci można zobaczyć zdjęcia pewnej młodej pary, która na Stalowniku urządziła sobie sesję zdjęciową.
W sumie można odnieść wrażenie, że właściciel nie ma pomysłu, co dalej z budynkiem. Jakiś czas temu próbował go sprzedać, ale chyba nie było chętnych. Prawdopodobnie część pieniędzy wyłożonych na zakup budynku odzyskał m.in. z demontażu różnych elementów, na dachu znajdują się jakieś maszty przekaźnikowe, więc pewnie czerpie z tego jakieś dochody. Nic więc dziwnego, że nie kwapi się do rozebrania obiektu, bo pochłonęłoby to ogromne pieniądze.
Zobacz jak wygląda Stalownik:
Stalownik w Bielsku-Białej
Stalownik przez lata był największym i najbardziej efektowniej postawionym szpitalem w Bielsku-Białej. Wybudowany na zboczu Łysej Góry w latach 60 XX wieku początkowo funkcjonował jako sanatorium przeciwgruźlicze przeznaczone dla głównie dla pracowników-hutników.
W 1982 roku obiekt uzyskał status Specjalistycznego Szpitala Miejskiego "Stalownik". Składał się z pięciu oddziałów, na których w trzyosobowych pokojach znajdowało 320 łóżek szpitalnych. Leczyły się w nim tysiące bielszczan i mieszańców województwa bielskiego, a także katowickiego , a nawet okolic Krakowa i Wrocławia. Jednak gdy w 1997 roku został wybudowany pod Szyndzielnią Szpital Wojewódzki było pewne, że dni Stalownika są policzone. W efekcie gdy wszystkie oddziały zostały przeniesione do Szpitala Wojewódzkiego, w 2001 roku Stalownik został ostatecznie zamknięty. Długo o tym fakcie przypominała kartka przyklejona na szklanych drzwiach.
Obiekt został wystawiony na sprzedaż. W 2006 roku kupił go biznesmen z Podhala. Nowy właściciel już na początku miał problemy z nadzorem budowlanym, bo nie zabezpieczył obiektu, a później bez koniecznych zezwoleń zaczął przygotowania do rozbiórki. Nadzór wstrzymał te prace, a sprawa trafiła do sądu, bo prokuratura zarzuciła właścicielowi, że doprowadził budynek do stanu, który może powodować zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. Biznesmen dostał wyrok w zawieszeniu. Ale wokół „Stalownika” wcale nie jest bezpieczniej.
W czerwcu 2017 r. wokół dawnego szpitala zostało wyciętych mnóstwo drzew TUTAJ zobaczysz zdjęcia z wycinki.. - Nic tu się nie dzieje. Złomiarze rozkradają teren, od czasu do czasu patrol policji przyjeżdża. A młodzież przesiaduje w ruinach. To cud, że jeszcze nie doszło do tragedii - informowali nas jeszcze rok temu okoliczni mieszkańcy.
Zobacz jak wyglądał bielski Stalownik tuż przed zamknięciem:
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?