Mimo szumnych zapowiedzi władz o pozytywnym rozwiązaniu sprawy uciążliwego składowiska odpadów komunalnych w Jawiszowicach (gmina Brzeszcze), mieszkańcy okolicznych domów wciąż nie mogą spokojnie spać. - Smród budzi nas nawet w nocy - mówi Wiesława Łukowska, mieszkanka ulicy Granicznej. - Podczas tegorocznych upałów byłam nawet zadowolona, bo można było otworzyć okno i posiedzieć w ogródku. Od czasu do czasu tylko z wiatrem dolatywał nieprzyjemny zapaszek. Po latach, które minęły nam w towarzystwie smrodu, był to naprawdę komfort. Jednak od półtora tygodnia, po ostatnich dużych deszczach, odór nasila się wieczorem i znów budzi nas w nocy.
Sprawę poruszaliśmy w październiku minionego roku na łamach "DZ Nad Sołą". Okazało się wówczas, że główną wadą składowiska w Jawiszowicach, uznawanego za supernowoczesne i ekologiczne, jest brak kanalizacji odprowadzającej wodę. Deszczówka, stojąc na śmieciach, fermentuje, skutkiem czego z obszaru, na którym są składowane śmieci, dobywa się potworny smród. Mieszkańcy okolicznych domów twierdzą, że sąsiad jest ich zmorą i udręką od chwili uruchomienia, czyli wiosny 1999 roku. Najpierw, kiedy jeszcze nie było kompaktora ugniatającego śmieci, foliowe woreczki fruwały po całej okolicy. Potem pojawił się duszący, słodkawo-mdły zapach.
- Siedzimy w swoich domach zamknięci na cztery spusty. Smród przeszedł już ubrania i ściany. Wciąż nie wiemy, jaki wpływ wywiera na nasze zdrowie, choć u osób starszych zauważaliśmy już zaburzenia gastryczne oraz bóle i zawroty głowy - twierdzą Małgorzata Jarosz, Irena Sobanik, Wiesława Łukawska oraz Krystyna i Henryk Chowańcowie.
Powodem wadliwego funkcjonowania obiektu jest zły projekt autorstwa Włodzimierza Czubera, który założył, że w klimacie umiarkowanym opad deszczu będą minimalne, a budowa kanalizacji tylko niepotrzebnym zbytkiem. Tymczasem właśnie ona może uratować zdrowie i dobre samopoczucie ludzi żyjących w sąsiedztwie. Jako że wywóz ścieków beczkowozem jest zbyt kosztowny, Agencja Komunalna, administrator SOK wpadła na pomysł budowy rurociągu odprowadzającego ścieki do oczyszczalni. - Dokumentacja jest już gotowa, projekt zrobiony. Wniosek o pozwolenia na budowę rurociągu trafi do Zespołu Uzgadniania Dokumentacji przy starostwie w Oświęcimiu - twierdzi Grzegorz Baczkowski, pracownik AG pilotujący sprawę. Niestety, nie chciał nam powiedzieć, dlaczego rurociąg wciąż nie jest gotowy. - Papiery przekłada się z biurka na biurko. Normalna procedura przygotowania dokumentacji pod budowę trwa 8 miesięcy, my mieścimy się w tym terminie.
Nie do końca, ponieważ Mirosław Gibas, prezes komunalki obiecał, że sprawa rurociągu zostanie rozwiązana do końca czerwca. Kończy się już lipiec, a zachodni wiatr nadal niesie nieprzyjemny zapach. Jak udało się nam dowiedzieć, trudności w zatwierdzeniu projektu czyniło głównie Przedsiębiorstwo Wodociągów w Tychach. - Wygląda na to, że kolejne lato musimy przeżyć, wąchając ten smród - mówi Marek Jarosz, mieszkaniec Granicznej.

Strefa Biznesu: Wypalenie zawodowe coraz większym problemem w Polsce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?