Stadion Miejski w Bielsku-Białej: ostatnie chwile krytej trybuny

Od samego początku wiedzieliśmy, że budowa Stadionu Miejskiego w Bielsku-Białej nie będzie kosztowała 80 mln zł tylko więcej - mówi Tomasz Ficoń, rzecznik bielskiego ratusza, komentując krążące po mieście informacje, że sztandarowa inwestycja bielskiego samorządu generuje znacznie większe koszty niż wcześniej zakładano.

Stadion Miejski w Bielsku-Białej ma lekki poślizg. Jednak wykonawca - Bielskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego zapewnia, że w przyszłym roku rzuci na budowę przy ulicy Żywieckiej wszystkie siły i środki, więc opóźnienia zostaną nadrobione.

Stadion o dwuspadowych trybunach, który ma pomieścić 15 tys.kibiców, o konstrukcji bardzo podobnej do obiektu w Kielcach powinien - zgodnie z harmonogramem - zostać oddany do użytku w grudniu przyszłego roku, choć z trybuny północnej kibice już mogą korzystać.

Im bliżej końca inwestycji i im bardziej widać jej rozmach to padają pytania o pieniądze. Ile to wszystko będzie kosztowało? I nie ma się co dziwić, bowiem inwestycja prowadzona jest wyłącznie z pieniędzy miejskich, bez jakiegokolwiek wsparcia funduszy unijnych.

Warto dodać, że cena inwestycji była jedynym kryterium, które brano pod uwagę przy wyborze wykonawcy. Bielska "Przemysłówka", która wygrała przetarg złożyła najkorzystniejszą ofertę - oszacowała koszt budowy na 81,8 mln zł. Teraz pojawiła się kwota 100 mln zł.

- To nie jest tak, że nagle wzrosły koszty inwestycji i jesteśmy tym zaskoczeni - tłumaczy Ficoń. Dodaje, że już na etapie procedury przetargowej wyłączyli z oferty koszty instalacji niskiego napięcia (ok. 10 mln zł), bo akurat wtedy zmieniały się przepisy i gdyby koszty instalacji zostały w ofercie, to musieliby przeprojektować całą inwestycję.

Budowa Stadionu Miejskiego w Bielsku-Białej podrożeje także z powodu porozumienia, jakie miasto zawarło z protestującymi mieszkańcami osiedla Grunwaldzkiego, m.in. planowane parkingi przy ul. Rychlińskiego zostaną przeniesione na przeciwną stronę obiektu, gdzie kiedyś znajdowało się boisko treningowe.
- Dodatkowym kosztem, którego nie udało się przewidzieć, były prace ziemne. Chodzi o głębokie, skomplikowane wykopy i utwardzenie ziemi - stwierdził rzecznik bielskiego ratusza.