Kiedy po dwóch wygranych setach wczorajszego spotkania z holenderskim Martinusem Amstelveen, w trzeciej odsłonie bielszczanki prowadziły 18:11 i grały koncertowo, w hali mało kto przypuszczał, że losy spotkania się odmienią. Niestety bielszczanki na własne życzenie padły ofiarą powiedzenia: jak się nie wygrywa w trzech setach, to się przegrywa w pięciu.
– Zdawałyśmy sobie sprawę, że to jest bardzo silny zespół, z charakterem. W pewnym momencie przyszło rozluźnienie i nie mogłyśmy sobie z nim poradzić – powiedziała po meczu Agata Mróz, środkowa BKS i reprezentacji Polski.
Układ spotkań w turnieju kwalifikacyjnym Pucharu Europejskiej Konfederacji Siatkówki został tak ułożony, żeby gospodynie, BKS Stal Bielsko-Biała, grały z coraz silniejszymi zespołami. Po niespodziewanie trudnej przeprawie w piątek, z teoretycznie najsłabszymi Austriaczkami, dzień później podopieczne Zbigniewa Krzyżanowskiego zmiotły z parkietu Bayer Leverkusen, wygrywając 3:0. Do wczorajszego meczu także Holenderki miały na koncie dwa zwycięstwa.
Pierwsze piłki meczu decydującego o wygranej w turnieju i awansie do play-off pokazały, że Holenderki ograć będzie niezwykle ciężko. Ekipa gości, złożona w połowie z reprezentantek Holandii, po kilku minutach prowadziła 6:2. Uwagi trenera Krzyżanowskiego poskutkowały. Zrobiło się 9:9 i bielszczanki zaczęły dyktować warunki gry. Gospodynie zdobywały punkty po bloku oraz popisowych atakach z obiegnięcia w wykonaniu Agaty Mróz. Mogła się podobać także gra wszechstronnej Katarzyny Jaszewskiej. Bielska machina zacięła się dopiero pod koniec trzeciego seta. Gospodynie prowadząc 18:11, do końca seta zdobyły zaledwie pięć punktów, a ich rywalki aż 14.
Po przegraniu trzeciego seta bielszczanki obudziły się z letargu i do stanu 16:13 utrzymywały przewagę dwóch, trzech punktów. Później powtórzył się jednak scenariusz sprzed kilkunastu minut. Gospodynie zdołały ugrać pięć punktów, a Holenderki spokojnie dojechały do 25 punktu. W tiebreaku sytuacja zmieniała się błyskawicznie. Pierwszy punkt zdobył BKS, po bloku Biel i Anny Podolec. Później bielszczanki prowadziły jeszcze 4:3, 8:6, a nawet 13:12. Kluczowym momentem był blok na Jaszewskiej, który dał wicemistrzyniom Holandii pierwszego meczbola. Nadzieję bielszczanką przywróciła Mróz, ale dwa decydujące ciosy zadały przyjezdne.
– Zabrakło nam siły mentalnej, żeby to wygrać. W pewnym momencie Holenderki zagrały środkiem, co nas kompletnie wybiło z uderzenia – stwierdził po meczu Zbigniew Krzyżanowski, szkoleniowiec BKS.
BKS Stal Bielsko – Bayer Leverkusen
3:0 (25:16, 25:8, 25:19)
Stal – Martinus Amstelveen
2:3 (25:19, 25:21, 23:25, 21:25, 14:16)
BKS: Staniucha, Sadurek, Podolec, Jaszewska, Mróz, Gajgał, Barszcz (libero) – Maj, Kosek, Niedźwiecka.
1. Martinus 3 6 9-2
2. BKS 3 5 8-5
3. Post 3 4 5-6
4. Bayer 3 3 0-9
Kadra Polski w futsalu trenuje w Mielcu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?