Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stal Bielsko-Biała odpadła z Pucharu Konfederacji

Tomasz Wolff
Na pocieszenie po meczu Agata Mróz spotkała się ze swoim czworonożnym pupilem, Goldim. Tomasz Wolff
Na pocieszenie po meczu Agata Mróz spotkała się ze swoim czworonożnym pupilem, Goldim. Tomasz Wolff
Kiedy po dwóch wygranych setach wczorajszego spotkania z holenderskim Martinusem Amstelveen, w trzeciej odsłonie bielszczanki prowadziły 18:11 i grały koncertowo, w hali mało kto przypuszczał, że losy spotkania się ...

Kiedy po dwóch wygranych setach wczorajszego spotkania z holenderskim Martinusem Amstelveen, w trzeciej odsłonie bielszczanki prowadziły 18:11 i grały koncertowo, w hali mało kto przypuszczał, że losy spotkania się odmienią. Niestety bielszczanki na własne życzenie padły ofiarą powiedzenia: jak się nie wygrywa w trzech setach, to się przegrywa w pięciu.

– Zdawałyśmy sobie sprawę, że to jest bardzo silny zespół, z charakterem. W pewnym momencie przyszło rozluźnienie i nie mogłyśmy sobie z nim poradzić – powiedziała po meczu Agata Mróz, środkowa BKS i reprezentacji Polski.

Układ spotkań w turnieju kwalifikacyjnym Pucharu Europejskiej Konfederacji Siatkówki został tak ułożony, żeby gospodynie, BKS Stal Bielsko-Biała, grały z coraz silniejszymi zespołami. Po niespodziewanie trudnej przeprawie w piątek, z teoretycznie najsłabszymi Austriaczkami, dzień później podopieczne Zbigniewa Krzyżanowskiego zmiotły z parkietu Bayer Leverkusen, wygrywając 3:0. Do wczorajszego meczu także Holenderki miały na koncie dwa zwycięstwa.

Pierwsze piłki meczu decydującego o wygranej w turnieju i awansie do play-off pokazały, że Holenderki ograć będzie niezwykle ciężko. Ekipa gości, złożona w połowie z reprezentantek Holandii, po kilku minutach prowadziła 6:2. Uwagi trenera Krzyżanowskiego poskutkowały. Zrobiło się 9:9 i bielszczanki zaczęły dyktować warunki gry. Gospodynie zdobywały punkty po bloku oraz popisowych atakach z obiegnięcia w wykonaniu Agaty Mróz. Mogła się podobać także gra wszechstronnej Katarzyny Jaszewskiej. Bielska machina zacięła się dopiero pod koniec trzeciego seta. Gospodynie prowadząc 18:11, do końca seta zdobyły zaledwie pięć punktów, a ich rywalki aż 14.

Po przegraniu trzeciego seta bielszczanki obudziły się z letargu i do stanu 16:13 utrzymywały przewagę dwóch, trzech punktów. Później powtórzył się jednak scenariusz sprzed kilkunastu minut. Gospodynie zdołały ugrać pięć punktów, a Holenderki spokojnie dojechały do 25 punktu. W tiebreaku sytuacja zmieniała się błyskawicznie. Pierwszy punkt zdobył BKS, po bloku Biel i Anny Podolec. Później bielszczanki prowadziły jeszcze 4:3, 8:6, a nawet 13:12. Kluczowym momentem był blok na Jaszewskiej, który dał wicemistrzyniom Holandii pierwszego meczbola. Nadzieję bielszczanką przywróciła Mróz, ale dwa decydujące ciosy zadały przyjezdne.

– Zabrakło nam siły mentalnej, żeby to wygrać. W pewnym momencie Holenderki zagrały środkiem, co nas kompletnie wybiło z uderzenia – stwierdził po meczu Zbigniew Krzyżanowski, szkoleniowiec BKS.

BKS Stal Bielsko – Bayer Leverkusen
3:0 (25:16, 25:8, 25:19)
Stal – Martinus Amstelveen
2:3 (25:19, 25:21, 23:25, 21:25, 14:16)
BKS: Staniucha, Sadurek, Podolec, Jaszewska, Mróz, Gajgał, Barszcz (libero) – Maj, Kosek, Niedźwiecka.
1. Martinus 3 6 9-2
2. BKS 3 5 8-5
3. Post 3 4 5-6
4. Bayer 3 3 0-9

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto