Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stary cmentarz ewangelicki w Bielsku-Białej odkrywa swoje tajemnice

Łukasz Klimaniec
Dzień Wszystkich Świętych to okazja, by zwiedzić stary cmentarz ewangelicki w Bielsku-Białej przy ul. Modrzewskiego. Zarośnięta przez roślinność nekropolia nie przestaje zachwycać i zaskakiwać - co roku odkrywa nowe tajemnice.

Zwiedzanie starego cmentarza ewangelickiego w Bielsku-Białej możliwe jest raz w roku, przy okazji dnia Wszystkich Świętych. Nic dziwnego, że chętnych jest wielu - na zamkniętej na co dzień nekropolii pochowani są burmistrzowie bielska, przemysłowcy, filantropi. Nade wszystko miejsce zarośnięte krzakami (skrzętnie porządkowane od kilku lat przez społeczników tworzących Komitet Ochrony Starego Cmentarza Ewangelickiego) przyciąga aurą tajemniczego ogrodu, a raczej parku, jaki własnie zaczyna przypominać ten cmentarz.

Staraniem Komitetu Ochrony Cmentarza odnawiany jest grobowiec burmistrza Bielska Karola Ferdynanda Sennewaldta. Prace posuwają się, aa efekty widać gołym okiem. Po przekroczeniu neogotyckiej bramy cmentarza zwiedzający mieli okazję zobaczyć kamień nagrobny, jaki zostanie zamontowany na grobowcu burmistrza.

- Kamień powrócił z pracowni konserwatorskiej już po oczyszczeniu i zabezpieczeniu. Na paletach jest złożony na cmentarzu. Mieliśmy zamiar nawet montować go przed 1 listopada, ale gdyby ciężki sprzęt wjechał na cmentarz, zwiedzający nie mogliby wejść na ten teren - wyjaśnia Dariusz Gajny, architekt krajobrazu z Bielska-Białej, członek Komitetu Ochrony Starego Cmentarza Ewangelickiego.

Co ciekawe, nie wszystkie elementy grobowca udało się wywieźć do pracowni konserwatorskiej. Wszystko dlatego, że były za... ciężkie. Pozostały więc na cmentarzu i zostaną oczyszczone przy składaniu grobowca. Niewykluczone, że uda się to zrobić już wiosną 2017 roku.
Kolejna okazja do zwiedzenia cmentarza w sobotę 5 listopada o 10.00 i 14.00.

Rozmowa z DARIUSZEM GAJNYM, architektem krajobrazu, pomysłodawcą utworzenia Parku Pamięci na terenie starego cmentarza ewangelickiego

Jak zmienił się stary cmentarz ewangelicki, odkąd podjęliście Państwo próbę jego ratowania od zapomnienia?
Zmienił się dwojako – to, co widać, i to, czego nie widać. To niewidoczne dokonało się w mentalności ludzi i sposobie podejścia mieszkańców, którzy długo uważali, że to sprawa parafii ewangelickiej i ewangelików. Teraz podejście jest takie, że jest to nasze wspólne dobro, wspólna kultura, wspólna historia, która musimy ratować.
Widocznymi zmianami są kolejne odsłaniane aleje na cmentarzu. W tym roku pierwszy raz obszedłem wraz z grupą cały cmentarz dookoła. Zazwyczaj dochodziłem do jednej z alei i musieliśmy cofać się, by iść w inną stronę. Teraz ścieżek jest więcej. Coraz więcej odsłania się nagrobków. Z każdym rokiem można zobaczyć nowe – nagrobki i epitafia.

Idea powstania Parku Pamięci na terenie cmentarza jest zatem bliska realizacji?
Z każdym rokiem zbliżamy się do utworzenia Parku Pamięci. Jest ciężko, to trudne zadanie, ale mamy duże nadzieje. Gdzie tylko możemy szukamy wsparcia, pomocy i zaangażowania się zarówno ludzi, jak i instytucji, aby zająć się tym miejscem. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. W kraju pojawia się trend grobersów, czyli osób zajmujących się zapomnianymi cmentarzami. Od ubiegłego roku zaczęliśmy z nimi zacieśniać związki. Sami jeździmy też na konferencje, spotykamy się z ludźmi z całego kraju, którzy dbają o cmentarze. Wszędzie są takie same problemy.

Czy cmentarz odkrywa nowe tajemnice?
Cały czas znajdujemy coś nowego. Albo nowe elementy, albo osoby, o których nie wiedzieliśmy. Albo natrafiamy na coś niezwykłego w archiwach parafii. W zeszłym roku odkryliśmy grób Karla Kolbenheyera (nauczyciela gimnazjalnego, z zamiłowania przyrodnika, badacza Tatr, autor niemieckiego przewodnika po tych Tatrach i licznych map tatrzańskich – red.).
Natomiast dwa tygodnie temu odkryliśmy, że pierwszy pochówek na tym terenie był jeszcze przed otwarciem cmentarza w tym miejscu! To nas bardzo zaskoczyło. W księgach parafialnych jest na ten temat zapisek wraz z podaną datą śmierci, co ewidentnie dowodzi, że została tu pochowana osoba, nim otwarto cmentarz. Nie wiemy, dlaczego. To kwestia do zbadania. Cały czas poszukujemy też testamentu Theodora Sixta, by odkryć go i pokazać ludziom. Zdajemy sobie sprawę, że to niekoniecznie może mieć formę testamentu, ale zapisu. Może tylko jakiś przekaż, albo spisana ostatnia wola? Nie wiemy, jak to będzie wyglądało. Wiemy natomiast, że było to na pewno, bo jest zawarte w protokołach rady miejskiej.
Szukamy tego testamentu z ciekawości, by pokazać ludziom, jako ciekawostkę historyczną. Sixt to jedna z najbardziej tajemniczych postaci Bielska. A to działa na wyobraźnię. Każda A taka akcja pomaga nam przybliżać ludzi historycznie do tego mi

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto