Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strażnicy miejscy szukali bezdomnego, a on zaprosił ich na kawę

KLM
materiały straży miejskiej w czechowicach-dziedziach
Niepokojąc się o swojego bezdomnego brata, kobieta zawiadomiła strażników miejskich w Czechowicach-Dziedzicach. Ci natychmiast ruszyli z interwencją. Znaleźli mężczyznę całego i zdrowego w jego przyczepie kempingowej. Poszukiwany zaprosił ich na kawę.

Dyżurny straży miejskiej w Czechowicach-Dziedzicach otrzymał telefoniczne zgłoszenie od kobiety, która martwiła się o swojego bezdomnego brata. Ze zgłoszenia wynikało, że mężczyzna mieszkający w przyczepie kempingowej przy DK-1 z ulicą Lipowską w Czechowicach-Dziedzicach, od czterech dni nie odbierał telefonów i nie było z nim kontaktu.

Na miejsce został skierowany patrol, który po przybyciu na miejsce zauważył poszukiwanego - pana Mieczysława, który znany jest czechowickim strażnikom z uwagi na kontrole, jakie przeprowadzają u niego. Mężczyzna odśnieżał sobie dróżkę do przyczepy kempingowej, która jest jego mieszkaniem.

Strażnicy wyjaśnili mężczyźnie, że siostra się o niego martwi. Dyżurny straży miejskiej skontaktował się z siostrą i przekazał, że z jej bratem wszystko w porządku. Okazało się, że pan Mieczysław nie odbierał telefonu, bo aparat był rozładowany.

Mężczyzna zaprosił strażników do środka swojej przyczepy i zaproponował nawet kawę.

- Pan Mieczysław wyraził zgodę abyśmy używali jego prawdziwego imienia oraz na okazanie jego wizerunku w tym artykule. Również opowiedział funkcjonariuszom w skrócie swoją historię - informują czechowiccy strażnicy miejscy opisując na swojej stronie historię pana Mieczysława, który w styczniu tego roku skończył 44 lata. Aktualnie nie pracuje. Z zawodu jest murarzem, ale - co podkreśla - zna na wszystkim, czy to na instalacjach elektrycznych lub wodociągowych. Aktualnie poszukuje pracy. Żyje ze skromnej renty oraz prac dorywczych. Swoją przyczepę ogrzewa piecykiem na butle gazową.

We wnętrzu przyczepy strażnicy stwierdzili porządek. - Pan Mieczysław ma tam kanapę, stolik, kuchenkę gazową na której sobie przyrządza jedzenie. Miał również telewizor, ale ten się zepsuł. Przyznaje, że z sąsiadami, że żyje bardzo dobrze. Są bardzo życzliwi dla niego - wyjaśniają czechowiccy strażnicy.

Dodają, że rodzice pana Mieczysława nie żyją. Ma on jednak 4 siostry i 4 braci lecz utrzymuje kontakt tylko z dwiema siostrami. Mężczyzna oświadczył, że chciałby zmienić swoje aktualne miejsce, ale musi spłacić długi. Dopiero wtedy będzie myślał o zmianie na lepsze warunki.

Strażnicy po krótkiej, ale miłej rozmowie z poszukiwanym przez siostrę mężczyzną wrócili do swoich obowiązków. Podkreślają, że pan Mieczysław był bardzo zadowolony z odwiedzin patrolu. Bo - jak powiedział - rzadko kto go odwiedza.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto