- W tej sprawie wyrok został podwyższony do dożywocia - poinformowała Dziennik Zachodni sędzia Aleksandra Janas, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Katowicach.
Przypomnijmy, że w październiku ubiegłego roku bielski Sąd Okręgowy skazał 36-letniego Piotra Sz. na 25 lat więzienia z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 20 latach więzienia. Mężczyzna miał także zapłacić zadośćuczynienie bliskim Izabeli Sz. oraz pokryć koszty procesu.
Ogłaszający wówczas wyrok sędzia Jarosław Sablik podkreślił w ustnym uzasadnieniu, że sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury, by skazać Piotra Sz. na dożywocie, gdyż w całym swoim życiu faktycznie miał bardzo dobrą opinię w środowisku rodzinnym i zawodowym, nie planował zabójstwa, a feralnego dnia działał pod wpływem silnych negatywnych emocji.
- Oczywiście winę, że doszło do tej sytuacji ponosi oskarżony - powiedział wtedy sędzia Jarosław Sablik.
W lutym od wyroku odwołała się i prokuratura, i obrona. Wyrok w katowickim Sądzie Apelacyjnym został ogłoszony dzisiaj 13 czerwca. Mężczyzna został skazany na dożywocie. Na razie nie znane jest uzasadnienie wyroku. Piotr Sz, nie był obecny na rozprawie.
Zabił żonę, a zwłoki wywiózł do lasu koło Dąbrowy Górniczej
Do tragedii doszło w październiku 2019 roku. Piotr Sz. 18 października zgłosił zaginięcie swojej żony. Kobiety poszukiwali najbliższa rodzina, znajomi i policja. Niestety, w sobotę 19 października kobieta została znaleziona martwa w lesie koło Dąbrowy Górniczej.
Okazało się, że Izabela Sz. została uduszona. Policja zatrzymała w tej sprawie męża kobiety (wpadł, bo ich kłótnia i moment morderstwa zostały nagrane na sprzęcie audio). Podczas śledztwa wyszło, że do zabójstwa przyczyniły się kłopoty małżeńskie Sz. Piotrowi Sz. został przedstawiony m.in. zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.
Z ustaleń sądu wynikało, że Izabela i Piotr Sz. od początku małżeństwa, od 2010 roku, żyli ze sobą zgodnie, tworzyli wręcz modelowe małżeństwo, które cieszyło się dobrą opinią wśród bliskich i znajomych. Kupili mieszkanie, mieli dobre prace, prowadzili aktywne życie rodzinne. Od kilku lat bezskutecznie starali się o potomstwo. Izabela Sz. dwa razy poroniła, nie pomagało kosztownie leczenie.
Problemy zaczęły się wiosną 2019 roku. Ich przyczyną były m.in. wcześniejsze kłopoty z zajściem w ciążę przez Izabelę Sz., romans Piotra Sz. z koleżanką z pracy oraz ciąża Izabeli Sz. (Piotr Sz. kwestionował swoje ojcostwo. - Żona mówiła mi, że nie jestem ojcem dziecka – zeznał podczas pierwszej rozprawy).
Zaczęło dochodzić do wzajemnych pretensji, oskarżeń, awantur. Jedna z nich zakończyła się śmiercią Izabeli Sz. Na początku procesu Piotr Sz. zeznał, że nie wie, dlaczego doszło do tak tragicznej sytuacji, że żona straciła życie.
- Uważam, że działałem w silny amoku. Nie wiem, co się ze mną działo i dlaczego. Przyznaję, że odebrałem życie żonie przez uduszenie – powiedział wtedy Piotr Sz. Zaprzeczył jednak, że bił żonę i znęcał się nad nią - co zarzuciła mu prokuratura. - Nie chcę opowiadać o przebiegu całego zdarzenia - stwierdził wówczas mężczyzna.
Sąd Apelacyjny nie dał wiary jego wyjaśnieniom. Wyrok, który zapadł dzisiaj, jest prawomocny.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?