Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Toną w śmieciach

ANNA CHAŁUPSKA
Taką górę śmieci zastali speleolodzy w jaskini w Trzech Kopcach, która leży przy żółtym szlaku między Klimczokiem a Stołowem w Beskidzie Śląskim.	FOTO: Jerzy Ganszer
Taką górę śmieci zastali speleolodzy w jaskini w Trzech Kopcach, która leży przy żółtym szlaku między Klimczokiem a Stołowem w Beskidzie Śląskim. FOTO: Jerzy Ganszer
Wandale niszczą jaskinie w Beskidach. Zdarzają się przypadki malowania ścian farbami olejnymi. Mieszkańcy pobliskich wiosek i turyści wrzucają tam śmieci.

Wandale niszczą jaskinie w Beskidach. Zdarzają się przypadki malowania ścian farbami olejnymi. Mieszkańcy pobliskich wiosek i turyści wrzucają tam śmieci. Jolanta Prażuch, Wojewódzki Konserwator Przyrody przyznaje, że nie ma tylu strażników, aby mogli pilnować jaskiń dniami i nocami.

Najczęściej na ślady pobytu wandali trafiają ekolodzy oraz speleolodzy. Ci pierwsi, przy okazji liczenia nietoperzy, wykryli ostatnio dewastację Jaskini Chłodnej w Żywieckim Parku Krajobrazowym. - Przed nami było tam prawdopodobnie kilku nastolatków, którzy, zrobionymi przez siebie pochodniami z patyków i szmat nasączonych chemikaliami, wystraszyli nietoperze. W jaskini unosił się zapach rozpuszczalnika, a ściany pomalowano kolorowymi farbami olejnymi - powiedział Robert Mysłajek, ze Stowarzyszenia Ekologicznego "Wilk". Jolanta Prażuch przyznała, że wie o tej dewastacji. Na razie jednak nie podejmowała w tej sprawie żadnych kroków, gdyż nie otrzymała oficjalnego zgłoszenia z Żywieckiego Parku Krajobrazowego.

- Wiemy, że coraz częściej zdarzają się takie przypadki. Mamy jednak za mało strażników leśnych, żeby cały czas kontrolować jaskinie - powiedziała. Niewykluczone, że wejścia do jaskiń zostaną zakratowane. Zdaniem Prażuch, niewiele jednak to zmieni, jeżeli ludzie nie nauczą się szanować przyrody. - Pomysłowość ludzka nie zna granic.
Zdarzają się przypadki wysadzania krat. Nie możemy jednak posadzić strażnika przy każdej jaskini, żeby pilnował jej całą dobę. To ludzie muszą się zmienić - podkreśliła.

Nie najlepsze zdanie o mieszkańcach beskidzkich wsi, a także turystach odwiedzających nasz region mają speleolodzy. Lubomir Zawierucha, członek Speleoklubu Bielsko-Biała, który od czterech lat zajmuje się badaniem zanieczyszczenia wód m.in. w jaskiniach powiedział, że natrafił w nich na różne rzeczy

- Ostatnio w jaskini na Magurce znaleźliśmy dach malucha.
Złodzieje pewnie pozostałe części sprzedali, a resztę wyrzucili - powiedział. Speleolodzy często natrafiają na pozostałości po biwakach, jakie turyści organizują w jaskiniach. - Znajdujemy mnóstwo plastikowych butelek, folie, puszki, zabłocone ubrania i szkło - stwierdził. Najbardziej jednak denerwuje speleologów fakt, że mieszkańcy beskidzkich wsi zrobili sobie w jaskiniach wysypiska śmieci.

- To dla nich wielka oszczędność, bo nie trzeba płacić za wywożenie nieczystości. Wyrzucane są więc zużyte pralki, lodówki, a nawet martwe psy i koty. Zupełnie tego nie rozumiem, bo przecież ludzie powinni dbać o środowisko, w którym żyją - powiedział speleolog.

- Najlepszym wyjściem jest okratowanie wejść do jaskiń. Na kratach można powiesić tabliczki, gdzie jest klucz. Gdy turysta będzie chciał zobaczyć jaskinię, to się zgłosi. Gotowi jesteśmy go nawet oprowadzić. Jaskinie w Beskidach należą do bardzo niebezpiecznych. To jaskinie typu osuwiskowego. Nadal skały tam pracują, wystarczy jeden nierozważny krok, żeby osunęła się ziemia - powiedział Lubomir Zawierucha.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto