Tragedia w tawernie

Sąd Apelacyjny w Katowicach odstąpił od wymierzenia kary Pawłowi H., który 3 lata temu zastrzelił dwóch młodych ludzi. W ubiegłym roku Sąd Okręgowy w Bielsku uznał, że mężczyzna przekroczył granice obrony koniecznej, działał pod wpływem silnego wzburzenia i skazał go na 4 lata więzienia. Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok 2 lat więzienia w zawieszeniu na cztery lata dla Tadeusza F. Mężczyzna pomagał Pawłowi H. ukryć ciała.

Tragedia wydarzyła się w czerwcu 1997 roku. Agresywna grupa młodych ludzi, wśród których byli także dwaj chłopcy, weszła do tawerny prowadzonej przez Pawła H. w Kozach. Chcieli kupić alkohol. Byli pijani. Paweł H. odmówił im sprzedaży wódki. Kilka razy prosił, by młodzież się uspokoiła. Aby zapobiec dalszym awanturom, dał im pół litra wódki. Pomimo tego grupa nie uspokoiła się, a Damian M. zaczął bić i kopać właściciela. Pozostali członkowie grupy zaczęli zaczepiać innych gości. Po bójce Damian M.
zagroził, że jeszcze wrócą do lokalu i wyszedł. Przerażony Paweł H. poszedł do domu po broń. Był myśliwym i legalnie posiadał dubeltówkę. Gdy wracał do restauracji, zauważył, że przed lokalem ponownie stoi pijana młodzież. Próbując ich odstraszyć, wystrzelił w powietrze. Grupka rozeszła się, ale po północy do lokalu powrócił Damian M. wraz ze starszym bratem Maciejem. Maciej uderzył Pawła H. i zaczął demolować lokal. Paweł H. ostrzegł chłopców, że jeżeli nie przestaną rozrabiać, to użyje broni. W tym momencie Maciej M. ponownie go zaatakował. Paweł H. wystrzelił do chłopaka, który zginął na miejscu. Widząc śmierć brata, Damian rzucił się na restauratora i także otrzymał śmiertelny strzał.
Paweł H. postanowił zatuszować zabójstwo i poprosił Tadeusza F., by pomógł mu ukryć ciała w kamieniołomie.