Trwa walka o ceny wody

Radni bielscy poparli 5 grudnia prezydencki projekt odrzucenia taryf zaproponowanych przez Aquę na rok 2003 za dostawę wody i odprowadzanie ścieków. Zaraz po nich zrobiło to siedem kolejnych rad w gminach, w których działa bielska spółka wodna. Kilkanaście dni później szefowie Aquy ogłosili, że mimo to firma od 1 stycznia 2003 r. wprowadza swoje taryfikatory, bo nie ma innego wyjścia, gdyż do tego obliguje ją prawo. Prezydent miasta określił to jako rokosz, spółdzielnie mieszkaniowe wystąpiły do Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. W piątek nadeszła odpowiedź od wiceprezesa urzędu, Wiesława Szczepańskiego.

Pisze w niej m.in., że "przyjęcie poglądu, iż rada gminy nie mogłaby podjąć uchwały odmawiającej zatwierdzenia wnioskowanych taryf byłoby zaprzeczeniem praw podmiotowych gminy w zakresie wykonywania swoich zadań" oraz "gdy doszło do podjęcia uchwały negatywnej oznacza to po stronie przedsiębiorstwa konieczność wystąpienia o uzasadnienie uchwały (w razie jej braku), a następnie wystąpienia z nowym wnioskiem. Nie ma natomiast podstaw do uznania, że w takim przypadku taryfy wchodzą w życie".

- Przekazaliśmy władzom miasta treść tego pisma i mamy nadzieję, że ułatwi ono podejmowanie decyzji - mówi Tomasz Jórdeczka, prezes Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, działającej w sprawie cen wody w imieniu wszystkich spółdzielni bielskich. - Poinformowaliśmy również o wyroku sądu warszawskiego uchylającym decyzję Urzędu Ochrony Konkurencji, który wycofał się z nałożonej wcześniej na Aquę kary i stwierdzenia, że zawyżyła ona ceny w roku 2000. W tej sytuacji uważamy, że kolejne podwyżki są nieuzasadnione. Zarówno ceny z roku 2001, jak i z 2002 były oparte na tych z roku 2000. Nie wykluczamy, że wystąpimy do sądu o ustalenie czy taryfa ustalona przez Aquę jest prawomocna. Spółka jako podstawę prawną podała nam artykuł ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę, który mówi jednoznacznie, że firma ma obowiązek opublikować taryfy zatwierdzone. Bielska spółka rzeczywiście opublikowała taryfy, tyle że nie zatwierdzone.

Z odpowiedzi Urzędu Mieszkalnictwa zadowolona jest, o dziwo, również Aqua. - Opina mi się podoba - zapewniał nas w piątek dyrektor Bogdan Traczyk. - Jest tam jedno zdanie, które świadczy o nieporozumieniu: "Interpretacja omawianych przepisów nie może doprowadzać do wyrażania opinii, iż możliwa byłaby wyłącznie uchwała zatwierdzająca wnioskowane taryfy". Otóż my tego nie twierdzimy. Gdyby rada uchwaliła inną taryfę niż my zaproponowaliśmy, musielibyśmy ją zastosować. Skoro nie podjęła uchwały o odmiennej taryfie, a dotychczasowa straciła ważność 31 grudnia 2002 roku, nie było żadnej, tymczasem przedsiębiorstwo nie ma prawa działać bez wynagrodzenia. Nie mieliśmy innego wyjścia, jak wprowadzić ceny, które zgłosiliśmy.

Jak nas poinformował rzecznik prasowy Urzędu Miasta Tomasz Ficoń, prezydent Jacek Krywult uważa, że podwyższone stawki są bezprawnymi działaniami Aquy. Potwierdzają to specjalnie wykonywane ekspertyzy. Być może dojdzie do negocjacji, ale ich warunkiem jest obniżenie cen. Prezydent nie wyklucza też skierowania sprawy na drogę sądową.

Na razie kilka spółdzielni mieszkaniowych nie zamierza stosować nowych taryf Aquy.