Na bielskim dworcu PKS 63-osobowa grupa w poniedziałkowy wieczór ok. 20.00 miała wyjechać na wczasy do Chorwacji. Autobus jednak nie nadjeżdżał. Pojawił się dopiero... 16 godzin później.
- Przecież to absurd - skarżyli się turyści, którzy około 23.30 zmuszeni byli wrócić na noc do domów. We wtorek rano otrzymali sygnał, że autokar zjawi się o 9.00. Ale nie nadjechał.
- Na lotniskach to się zdarza, ale na przystanku autobusowym? Jesteśmy pierwszy raz w takiej sytuacji – mówił Jakub.
- Pierwotnie mieliśmy jechać do Grecji z dopłatą na samolot, ale dwa i pół tygodnia przed wylotem dowiedzieliśmy się, że wczasy zostały zmienione na Chorwację. Teraz nikt nam nie mówi, gdzie dokładnie jedziemy – mówiła jedna z nauczycielek.
.
Turyści byli poirytowani i zmęczeni wielogodzinnym czekaniem w niepewności. Pojawiały się oskarżenia wobec organizatorów o oszustwo. Wyjaśniali, że nie mają zawartych żadnych umów, a jedynie wpłacali pieniądze. Zapisy na wyjazd trwały w października, a do dwóch dni od zapisu należało wpłacić 650 zł. Później 220 zł + walutę chorwacką ze sobą.
- Wycieczkę organizuje biuro stworzone przez nauczycieli z Czech, którzy korzystają z programu dofinansowanego przez UE . Jeździmy z nimi od pięciu lat. Nigdy takich rzeczy nie było, poza tym, że w przeszłości raz zepsuł się autobus – wyjaśnia Gabriela Herzyk, która pośredniczy z organizatorem wyjazdu.
Wyjaśnia, że początkowo wyjazd był planowany do Grecji, ale w związku z sytuacją polityczno-ekonomiczną w tym kraju w krótkim czasie trzeba było zorganizować wyjazd w inne miejsce, by nie zostawić turystów na lodzie. Wcześniej podobne wyjazdy organizowane były do Paryża, Barcelony, a także do Norwegii.
Dlaczego jednak grupa w Bielsku-Białej czekała na wyjazd 16 godzin?
- Nawalił przewoźnik. Otrzymaliśmy informację, że w autobus musiał pojechać do serwisu, ale jest już w drodze do Bielska-Białej. Jestem w kontakcie z kierowcą – podkreśliła.
Dopiero we wtorek około 12.00 na bielski dworzec podjechał autokar. Turyści spakowali bagaże i ok. 12.30, po 16 godzinach czekania, wyruszyli w kierunku Chorwacji.
AKTUALIZACJA:
GODZ. 14.40.
Nauczyciele z Bielska-Białej utknęli w Cieszynie. Znajdują się na jednej ze stacji paliw przy drodze ekspresowej tuż przed granicą państwa.
- Okazuje się, że kierowcy nie otrzymali od organizatora przelewu za ten wyjazd. Mówią, że jeśli nie dostaną pieniędzy, to zawrócą - donoszą uczestnicy wycieczki.
Polskie myśliwce w powietrzu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?