Ulga Kowalskiego

Bielski Sąd Okręgowy nie wymaga już od petentów wizyty u notariusza, gdy chodzi o utworzenie hipoteki notarialnej. Jeszcze niedawno było to konieczne. Bielska placówka, a także podległe jej jednostki w Żywcu i Cieszynie były pod tym względem wyjątkiem na Śląsku, mimo że skrupulatnie wypełniały w ten sposób uchwałę Sądu Najwyższego z czerwca 2001 r. i zapisy Kodeksu Cywilnego. W bielskich bankach respektowanie zapisów budziło zdziwienie, tym bardziej, że ludziom często tłumaczono, iż dodatkowych formalności, domagają się właśnie banki.

Tymczasem te ostatnie pisały do sądu prośby o wyjaśnienie sytuacji, gdyż nic na ten temat nie wiedziały. Dla mieszkańców przepisy oznaczały ponoszenie dodatkowych opłat, które i tak już są niemałe w przypadku ustanowienia księgi wieczystej. Zakup mieszkania lub nieruchomości oznacza bowiem wydanie sporej kwoty na wszelkie związane z tym formalności. Ustanawianie hipoteki u notariusza było jednoznaczne z wydaniem na ten cel przynajmniej kilkuset złotych więcej. Od kilku tygodni można tego dokonać pomijając notariusza.

- Nie decyduje jednak o tym żadna zmiana w przepisach. Sąd Najwyższy nie zmienił bowiem swojego stanowiska, jeżeli chodzi o ustanowienie hipoteki na własności i na współwłasności. W Katowicach odbyło się jednak szkolenie, na którym okazało się, że jesteśmy jedynym sądem, który stosuje te przepisy. Dlatego odeszliśmy od tej praktyki. Hipotekę można więc obecnie zakładać bez obawy, że przyjdzie wezwanie o dokumenty od notariusza. Wystarczą dokumenty z banku - mówi bielski sędzia zajmujący się tą sprawą. W rozmowie z "DZ" stwierdził, że kontrowersyjny przepis stosowany był zaledwie trzy miesiące. - Dodatkowo banki piszą w dokumentach dokładnie, ile wynosi hipoteka zwykła, a ile kaucyjna - dodał sędzia.