MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Unia ze złota

TADEUSZ JACHNICKI
Zawodnicy Unii po raz siódmy są mistrzami Polski.
Zawodnicy Unii po raz siódmy są mistrzami Polski.
Cała Polska śpiewa pieśń: mistrzem Polski nasz KS - jeszcze wczoraj na ulicach miasta dało się słyszeć słowa piosenki, wykrzykiwane przez oświęcimskich kibiców na okoliczność zdobycia w niedzielę przez Unię Dwory ...

Cała Polska śpiewa pieśń: mistrzem Polski nasz KS - jeszcze wczoraj na ulicach miasta dało się słyszeć słowa piosenki, wykrzykiwane przez oświęcimskich kibiców na okoliczność zdobycia w niedzielę przez Unię Dwory Oświęcim siódmego w historii, a szóstego z rzędu tytułu mistrza Polski. Po raz trzeci rywalem oświęcimian w finałowej rozgrywce byli zawodnicy katowickiego GKS. Tegoroczne finały diametralnie różniły się jednak od ubiegłorocznych. Przede wszystkim były mniej dramatyczne. Obrońcy tytułu nie przegrali w play off ani jednego meczu. Z Katowicami rozprawili się w czterech spotkaniach, natomiast w roku ubiegłym czwarta wygrana przyszła dopiero w siódmej potyczce.

W ostatnim spotkaniu, kiedy wydawało się, że po trzech porażkach GKS, mecz w Oświęcimiu będzie formalnością, katowiczanie postanowili pokazać lwi pazur. Od pierwszych minut rzucili się do ataku. Prostopadłe podanie Jóźwika trafiło do Wołkowicza i ten nie zmarnował sytuacji sam na sam. Oświęcimianie nie stracili woli walki. Doping 4 tys. fanów, którzy już na długo przed meczem fetowali siódmy mistrzowski tytuł, porywał do gry. W drugiej odsłonie miejscowi zaczęli nacierać. Katowiczanie praktycznie nie opuszczali swojej tercji. Kiedy od czasu do czasu udała im się ta sztuka, to na przykład Hajnos nie trafił do pustej bramki. Do remisu doprowadził Mariusz Jakubik po cudownej akcji Adriana Parzyszka i Waldemara Klisiaka. Na 2-1 poprawił Sebastian Gonera, popisując się atomowym strzałem. Końcowy wynik w mistrzowskim stylu, objeżdżając bramkę rywala, ustalił Marek Stebnicki. Na 20 sekund przed końcową syreną w oświęcimskiej hali już nikt nie panował nad emocjami. Golkiper Unii Tomasz Jaworski zaczął tańczyć w polu bramkowym, na taflę po raz kolejny posypały się serpentyny. Mury obiektu trzęsły się w posadach, a w hali rozbrzmiewało tylko jedno gromkie: - Mistrz, mistrz - Oświęcim! Niedługo później strzeliły korki od szampanów, a na hokejowym kiju już tradycyjnie zapłonął kapelusz trenera Unii Karela Suchanka, zaś najstarszy zawodnik Unii Andrzej Kotoński poprowadził mistrzowskiego węża.

- Zdobywanie tytułów mistrzowskich nie może się znudzić. W szczęśliwy finał nikt w Oświęcimiu nie wątpił przed dzisiejszym spotkaniem - mówił chwilę po odebraniu pucharu kapitan oświęcimian Waldemar Klisiak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto