Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Bielsku-Białej przecieka dach nowoczesnej hali pod Szyndzielnią

Łukasz Klimaniec
Grzegorz Wagner kilka razy w ciągu meczu wycierał parkiet
Grzegorz Wagner kilka razy w ciągu meczu wycierał parkiet fot. Łukasz Klimaniec
W nowoczesnej hali widowiskowo-sportowej pod Szyndzielnią, która jest jedną z wizytówek miasta, podczas deszczu woda kapie z dachu na parkiet. Sprawa wyszła na jaw w trakcie sobotniego szlagierowego meczu siatkarek BKS Aluprof Bielsko-Biała z Treflem Sopot.

Z dachu zaczęło kapać tuż przed rozpoczęciem gry. Krople spadały na parkiet kilka centymetrów od linii boiska, stanowiąc ogromne niebezpieczeństwo dla zawodniczek. W wycieranie wody zaangażował się nawet trener bielszczanek Grzegorz Wagner, który stojąc obok boiska nie rozstawał się z niewielką ściereczką.

- Bałem się, by ktoś nie pośliznął się i nie doznał kontuzji. Dobrze, że kapało tylko w jednym miejscu - przyznał.

Kompromitacja była dosłownie o krok, bowiem gdyby woda lała się kilka centymetrów dalej, na boisko, hitowe spotkanie mogłoby zostać odwołane.

- Wszystko wskazuje, że halny uszkodził uszczelnienie wokół jednego z okienek w instalacji przeciwpożarowej, służącej do oddymiania - wyjaśniał Mirosław Krysta, kierownik hali. Zapewnił, że dach nie jest dziurawy, a od poniedziałku konserwatorzy będą intensywnie pracować nad usunięciem awarii. Czasu jest bardzo mało, bo we wtorek BKS Aluprof podejmuje w hali widowiskowo-sportowej w Lidze Mistrzyń włoskie Scavolini Pesaro.

Dachy tak mają, czyli inne wpadki

Hala widowiskowo-sportowa w Bielsku nie jest pierwszym obiektem w Beskidach, którego dach okazał się nieszczelny.
W zadaszonym niedawno amfiteatrze w Wiśle, w sierpniu ubiegłego roku podczas deszczu publiczność zwracała uwagę, że z dachu cieknie woda. Okazało się, że dach złożony jest z dwóch części, nad którymi są szklane tafle. W przypadku, gdy zacina deszcz i wieje, przez boczne otwory na widownię mogą przedostawać się krople deszczu.

Ulewne deszcze w 2010 roku obnażyły z kolei braki w zadaszeniu hali widowiskowo-sportowej w Cieszynie. Gdy urzędnicy zaczęli szukać przyczyn, wykonawca hali zrzucił winę na projektanta. Ten nie był dłużny i uznał, że to wina wykonawcy. Pieniądze na naprawę dachu miasto otrzymało od firmy ubezpieczeniowej, w której gwarancję musiał wykupić wcześniej wykonawca dachu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto