W górę i w dół, czyli nasze plusy i minusy wydarzeń mijającego tygodnia.

• Duży plus dla dyżurnego bielskiej komendy policji, który przez trzydzieści minut rozmawiał z desperatem, który chciał popełnić samobójstwo. Mężczyzna zadzwonił na policję i tłumaczył, że jego życie straciło sens i zamierza odebrać sobie życie. Dyżurny nie stracił zimnej krwi i przez pół godziny prowadził z nim rozmowę. W tym czasie inni policjanci ustalili, skąd dzwonił mężczyzna. Natychmiast pojechali i w samą porę uratowali desperata.

• Słowa uznania dla ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR za akcję poszukiwawczą turystów w okolicach Babiej i Baraniej Góry. Goprowcy wykazali się najwyższym kunsztem działając w ekstremalnych warunkach (porywisty wiatr, zerowa widoczność, głęboki śnieg). Dotarli do turystów i w profesjonalny sposób bezpiecznie ich sprowadzili.

• Uczniowie SP 29 w Bielsku-Białej za pomysłowość, dzięki której podjęli ekologiczne akcje, nakręcili z nich ciekawy filmik i zdobyli nagrodę w postaci multimedialnego sprzętu dla swojej szkoły.

- Dwaj mieszkańcy Bielska-Białej w wieku 21 i 22 lat idąc ulicą Sobieskiego kopali w zaparkowane na niej samochody. Zerwali lusterka, wybili szyby, porysowali karoserię i tapicerkę w dwóch volkswagenach, dwóch fordach, renaulcie, bmw. Uszkodzony został też fiat i opel. W sumie właściciele wycenili szkody na 7 tys. zł. Co ciekawe, młodszy z wandali miał we krwi promil alkoholu, ale starszy był trzeźwy.

- Bielscy radni przegłosowali decyzję o zamiarze likwidacji kilku bielskich szkół, choć - jak przekonywała podczas wtorkowej sesji radna Grażyna Staniszewska - nie dostali wystarczających danych finansowych tej zmiany.

- Właściciele i administratorzy budynków, którzy zapominają o obowiązku usuwaniu śniegu z chodników przylegających do ich posesji. Mieszkańcy Bielska-Białej w minionym tygodniu zgłaszali straży miejskiej takie przypadki.