W mieście nie ma klimatu dla koszykówki

Poprzedni sezon nie był dla koszykarzy Spetechu najlepszy. Po utracie sponsora i odejściu kilku kluczowych zawodników, drużyna grała słabiej niż dwa lata temu. Mimo zajęcia ostatniego miejsca i porażki w decydujących meczach, Spetech utrzymał się w II lidze dzięki reorganizacji rozgrywek. Jeszcze przed meczami barażowymi, w marcu, trener zespołu Bogdan Wąsowicz przestrzegał, że ze zgłoszeniem drużyny może być problem.

- Halę, w której gramy, utrzymujemy na nasz koszt. Płacimy wysoki czynsz. Jeżeli tak dalej zostanie, nie będzie nas stać na grę w II lidze - mówił wtedy Wąsowicz. Było to trzy miesiące temu. Wcześniej Spetech wnioskował o zmniejszenie czynszu, bowiem oprócz niego klub płaci za wszelkie bieżące sprawy. Gdy dodać do tego koszty utrzymania zespołu w II lidze, okaże się, że klubu faktycznie stać na grę.

- Hala należy do miasta. Czynsz był odpowiednio zmniejszany. Za każdym razem Spetech uważał, że to jeszcze za duże opłaty - odpowiada Jacek Kachel, rzecznik Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej.

Fakty są jednak takie, że 15 lipca mija termin zgłoszeń zespołów do II ligi. Jeśli Spetech nie będzie miał pieniędzy, to po prostu w niej nie zagra.

- Jeżeli nie będzie pomocy ze strony miasta, raczej nie zagramy. Nie znalazłem sponsorów, a obiekt nie jest w stanie utrzymać drużyny - mówi Wąsowicz. Możliwe, że jeszcze jutro sytuacja ulegnie zmianie. Działacze Spetechu mają spotkać się w Ratuszu z władzami, by jeszcze raz przedyskutować tę kwestię.

Jeśli rozmowy zakończą się fiaskiem, istnieje jeszcze możliwość, że II liga na Podbeskidziu będzie. W razie niepowodzenia, Wąsowicz zamierza zaproponować władzom samorządowym m.in. w Czechowicach-Dziedzicach, Kozach lub w Szczyrku miejsce w II lidze.

Brak wyników w poprzednim sezonie nie oznacza, że w Spetechu nie ma zdolnych zawodników. Po jednego z nich, Pawła Sablika, zgłosili się już działacze klubu koszykarskiego z Pruszkowa.