MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W rytmie walca i samby

łukasz klimaniec
Panie w wytwornych kreacjach, panowie w eleganckich strojach, czyli finał Grand Prix w tańcu towarzyskim.   jacek rojkowski
Panie w wytwornych kreacjach, panowie w eleganckich strojach, czyli finał Grand Prix w tańcu towarzyskim. jacek rojkowski
Panowie w eleganckich frakach, panie w wytwornych kreacjach. Ubiór w stylu tanecznym określają międzynarodowe przepisy, więc nie może być inaczej. Tańcząc w standarcie para rozpoczyna od walca angielskiego, później ...

Panowie w eleganckich frakach, panie w wytwornych kreacjach. Ubiór w stylu tanecznym określają międzynarodowe przepisy, więc nie może być inaczej.

Tańcząc w standarcie para rozpoczyna od walca angielskiego, później są tango, walc wiedeński, fokstrot i quickstep. W tańcach latynoamerykańskich obowiązują samba, cha cha, rumba, passo doble i jive. Tu tancerz ma być ubrany na czarno. Wielu jednak miało koszulę w kolorze sukni partnerki, co jest zgodne z przepisami. Partnerzy nie mogą mieć jednak krótkich rękawów. To nieeleganckie. Gdy wreszcie rozbrzmiewa muzyka, pary ruszają do tańca, który raz po raz przerywany jest oklaskami publiczności.

W minioną sobotę na parkiecie hali BBTS przy ul. Widok rozegrano finał Grand Prix Polski w tańcu towarzyskim. Rywalizowały najlepsze pary z całego kraju, około 150 osób. O poziomie zawodów najlepiej świadczy obsada podium. Zwyciężyła para wicemistrzów Polski, drugie miejsce miała para, która wygrała tegoroczny cykl Grand Prix, a na trzeciej pozycji znalazła się aktualnie czwarta najlepsza para taneczna w Polsce. Mistrzowie kraju nie startowali, bo akurat tańczyli w Norwegii. Zawody oceniało siedmiu sędziów z całego kraju. Najdrobniejszy błąd ustawienia nogi, ręki czy nawet krzywe plecy powodowały niższe noty.

Dla zawodników taniec jest przyjemnością, ale udział w zawodach wielką rywalizacją. Wystarczyło zaobserwować koncentrację wśród rozgrzewających się zawodników.
Gospodarzem imprezy, drugiej pod względem ważności w kraju, był klub tańca towarzyskiego "Nowy Styl" w Bielsku-Białej. Klub istnieje od dziesięciu lat. Zawiązał się po tym, jak grupa rodziców, których dzieci tańczyły w innym klubie „U Zosi”, postanowili utworzyć własne stowarzyszenie tańca.
Obecnie w „Nowym Stylu” ćwiczy ponad czterdzieści osób, głównie dzieci. Najlepszą parę tworzą Adrian Dydyński i Anna Sablik, która na zajęcia do Bielska-Białej przyjeżdża aż z Mysłowic. Podczas finału Grand Prix para z bielskiego klubu zajęła siódme miejsce.

— To rewelacyjny wynik. Nie spodziewałem się tak dobrego rezultatu. Po cichu liczyłem na jedenaste miejsce — przyznaje Artur Dydyński, ojciec Adriana i jednocześnie prezes "Nowego Stylu", który od pięciu lat działa w bielskim klubie. Pochodzi z Kęt. W tej miejscowości jego syn Adrian rozpoczynał przygodę z tańcem. Aktualnie poszukują trenera, pod okiem którego para taneczna mogłaby podnosić swe umiejętności.

Obok pary Dydyński — Sablik, drugą parę o wysokich umiejętnościach tworzą Robert Nawrocki i Joanna Didziak, którzy posiadają klasę "A" zarówno w stylu standardowym, jak i latynoamerykańskim, ale specjalizują się bardziej w tym ostatnim. Na uwagę zasługuje także utalentowana para Sławomir Kędzierski — Patrycja Flisek. Podczas GP w Bielsku w swojej kategorii (12-13 lat) wygrali oba style taneczne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto