Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Silesii bez zmian

łu, rec
Związkowcy z "Silesii" pojawili się wczoraj na nadzwyczajnej sesji Sejmiku Województwa Śląskiego poświęconej komunikacji. Swoimi kłopotami chcieli zainteresować wojewodę i marszałka. Fot. Tomasz Jodłowski
Związkowcy z "Silesii" pojawili się wczoraj na nadzwyczajnej sesji Sejmiku Województwa Śląskiego poświęconej komunikacji. Swoimi kłopotami chcieli zainteresować wojewodę i marszałka. Fot. Tomasz Jodłowski
Już ponad tydzień 300 górników pozostaje na dole w kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach. Na szybkie zakończenie protestu wcale się jednak nie zanosi.

Już ponad tydzień 300 górników pozostaje na dole w kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach. Na szybkie zakończenie protestu wcale się jednak nie zanosi.

Wczoraj pierwszy raz od początku protestu w kopalni zaczęli pracować górnicy. Jak nam powiedział Kazimierz Żyrek, szef kopalnianej "Solidarności?, prace dotyczą tylko odświeżenia ścian, czyli utrzymania chodników w dobrym stanie technicznym, nie zaś normalnego wydobycia. Z tego względu już w niedzielę wyjechało 20 górników, aby przygotować się do pracy następnego dnia.

- Jesteśmy wdzięczni kolegom z innych kopalń, że nas poparli - mówi Żyrek. Dlatego z zaostrzeniem akcji w ?Silesii? kopalniane związki chcą się wstrzymać jeszcze na kilka dni. Potem wszyscy czterej szefowie związków dołączą do górników na dole i tam będą oczekiwać na rozmowy w sprawie przerwania protestu. Zapowiada to także jedyna pani w tym gronie, Mariola Miodońska, szefowa Związku Zawodowego Górników w Polsce.

- Ciągle czekamy na dalsze rozmowy. Dotychczas Kompania Węglowa odmawia zapewnienia gwarancji istnienia kopalni do 2006 r. - dodaje Żyrek.

Górnikami opiekuje się pięciu lekarzy ? stwierdza Anna Gładysz z NZOZ "Silesia". - Przebywają w ekstremalnych warunkach. Są bez światła i wody. Na dole jest bardzo duszno i wilgotno, panują duże przeciągi - opisuje Anna Gładysz. Z tego powodu protestujący narażeni są na różne infekcje, np. układu oddechowego, moczowego, dokuczają im dolegliwości żołądkowe. Górnicy mają ograniczony dostęp do wody. Ściągnięto dla nich przenośne toalety.

Wg Anny Gładysz górnicy odcięci od świata są w złym stanie psychicznym. Tracą nadzieję, że uda im się coś wywalczyć.
- Zamknięta przestrzeń wywołuje u nich depresje. Niektórzy załamują się i decydują się wyjechać na powierzchnię. Po zakończeniu protestu większość z nich trafi do szpitala albo pójdzie na zwolnienia lekarskie i to będzie dla kopalni kolejny cios - przewiduje Anna Gładysz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto