Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wawrzyńcowa Huda w Ujsołach - zobacz jak powstała... i poznaj legendę [ZDJĘCIA]

zal/mat. prasowe
Wawrzyńcowa Huda - budowało ją przez kilka godzin 5 osób, by wieczorem przy muzyce i zabawie uroczyście spłonęła. W tym roku osiągnęła wysokość 28 metrów!. Zobacz jak powstawała...

Jak powstawała Wawrzyńcowa Huda?

W piątkowe popołudnie, były postawione pale i część zastrzałów. Cała operacja układania zaczęła się ok. 6:00 rano w sobotę i została zakończona... po 7 godzinach. Układało ją w sumie 5 osób - jedna na górze, a reszta na dole przygotowywała, podczepiała i wciągała potrzebne elementy do wypełnienia.
Koordynatorem stawiania Hudy był Ryszard Śleziak, a układał ją Piotr Kozubek.
W tym roku Wawrzyńcowa Huda mierzyła aż 28 metrów!

W dniach 13-14 sierpnia - w ramach 53. Tygodnia Kultury Beskidzkiej - zorganizowano w Ujsołach 38. Wawrzyńcowe Hudy. Oj działo się! Zobaczcie fotorelację, kliknij: Wawrzyńcowe Hudy 2016 w Ujsołach - zdjęcia

Wawrzyńcowa Huda - skąd legenda? Podobno sprawa wyglądała tak...

Dawno temu na całe Ujsoły padł blady strach spowodowany zarazą i chorobą, górale pozamykali się w swoich chałupach i czekali w napięciu co będzie dalej. Nikt nie siał, nie orał i nie wypasał owiec. Posmutniały ujsolskim hale, a wszystkie szczyty w tym Muńcuł, Rycerzowa i Lipowska postarzały się nie do poznania. I zapewne dzisiaj już nie byłoby Ujsół na świecie, gdyby nie najstarszy gazda we wsi, a był to Wawrzyn Sporek.

To właśnie on, zmęczony w nocy zasnął i we śnie zobaczył słupy ognia buchające od ziemi do nieba. Zerwał się na równe nogi i przebiegł przez puste pola do księdza, aby jemu ten sen opowiedzieć. Ksiądz zaradził …. aby na najwyższych wierchach, o północy zapalić wysokie ognie. Góral Wawrzyn wymyślił, że wbije w ziemię duże pale, poukłada jałowce, chrust i zapali. Tak też uczynił. Cała wieś podziwiała potężny ogień, niejeden myślał, że to koniec świata i modlił się w strachu. Kiedy o poranku zapiały pierwsze koguty, powiał ciepły wiatr i przepędził tę chorobę ze wsi gdzie pieprz rośnie.

Od tego czasu radość zagościła w dolinie Ujsół a wszyscy ujsolanie wierzą, że to Święty Wawrzyniec - patron ognia, ochronił wieś od wszelkiego zła i niechybnej zagłady.

Na tę pamiątkę w Ujsołach co roku na początku sierpnia, palone są wysokie ogniska – hudy, sięgające 30 metrów.

Próżno najstarsi górale wytężają swoją pamięć, aby dociec, kiedy to wszystko się zaczęło. Należy po prostu przyjąć jako prawdę oczywistą, że Wawrzyńcowe Hudy w Ujsołach, Glince, Soblówce i Złatnej górale palili od zawsze. Przygotowania do tego obrzędu rozpoczynały się już w połowie lipca.. Wtedy to pasterze wołoscy wyruszali w poszukiwanie najbardziej dorodnych jałowców oraz długich nierzadko kilku a nawet kilkudziesięciometrowych żerdzi.

Po ścięciu jałowce starannie suszono, a żerdzi dokładnie strugano z kory. Na lokalizację gigantycznego ogniska najczęściej wybierano polany, łagodne zbocza gór i rozległe pastwiska tzw kamieńce, Łazy. Następnie jakiś tydzień przed wigilią Św. Wawrzyńca, która przypada z 9 na 10 sierpnia w każdym zarębku robota ruszała pełną parą. Cała logistyka towarzysząca owemu przedsięwzięciu była w każdym detalu przemyślana i uświęcona tradycją.

Najpierw więc należało w miejscu gdzie miała stanąć huda zbudować szałas bądź zwykłą budę z desek (tzw okrajków), czuwali tam przez całą dobę aż do momentu podpalenia hudy młodzi górale pilnując, aby ktoś z innego zarębka nie zakradł się potajemnie i nie spalił przedwcześnie hudy, niwecząc całą pracę. Potem w planie kwadratu wbijano do ziemi 4 ostrugane żerdzi o średnicy ok. 15 – 20 cm i długości od kilkunastu do kilkudziesięciu metrów wzmacniając je co pół metra poprzecznymi żerdkami.

Wreszcie rozpoczynano układanie hudy w następującej kolejności: pasieka (chrust), wysuszone jałowce pionowo jeden obok drugiego oraz na samym szczycie kukła Świętego Wawrzyńca. Dokładnie o północy z 9 na 10 sierpnia każdy z kilkudziesięciu zarębków podpalał swoją hudę przy akompaniamencie śpiewów, tańców i dźwięku heligonek. I oto w jednej chwili huda zamieniała się w słup ognia, który już właściwie nie płonął, ale po prostu wręcz hodoł.

Takim właśnie wyrazem pasterze wołoscy, przodkowie ujsolskich górali, określali żywioł nieposkromionego ognia. Do dziś starsi górale widząc niezwykle intensywnie i żywiołowo płonący ogień mówią z nabożnym szacunkiem i przestrachem: ale hodo!!!

Stąd więc Wawrzyńcowe Hudy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto