Wiceprezydent niewinny

Zbigniew Michniowski, wiceprezydent Bielska, odetchnął z ulgą. Wczoraj sąd gospodarczy umorzył postępowanie w sprawie złamania przez niego prawa w czasie, gdy był prezesem Beskidzkiej Agencji Poszanowania Energii.

Michniowski szefował BAPE przez kilka lat, aż do 20 listopada ubiegłego roku, kiedy to prezydent Krywult powołał go na swojego następcę. Następca Michniowskiego w Agencji, Roman Sanetra, złożył 2 stycznia wniosek o upadłość spółki, bo nie miała ona z czego płacić długów. Sąd badając tę sprawę zainteresował się, dlaczego takiego wniosku nie złożył wcześniej Michniowski, chociaż zobowiązywało go do tego prawo handlowe. Wiceprezydentowi, za niedopełnienie obowiązków, groził 5-letni zakaz prowadzenia działalności gospodarczej oraz zakaz pełnienia funkcji reprezentanta w spółkach, spółdzielniach i innych przedsiębiorstwach.
Michniowski od samego początku twierdził, że jest niewinny i wnioskował o umorzenie postępowania. Wczoraj sąd przychylił się do jego wniosku.

- W okresie od 28 maja do 31 grudnia ubiegłego roku BAPE spłaciła ponad 85 tys. zł ze swojego 111-tysięcznego zadłużenia, dlatego nie było wówczas podstaw by składać wniosek o upadłość - argumentowała sędzina Teresa Płonka. Chociaż rozprawa była jawna i dotyczyła osoby publicznej, sędzina nie zgodziła się na robienie zdjęć na sali sądowej oraz nagrywanie uzasadnienia wyroku.

Po wyroku wiceprezydent wyraźnie się uspokoił. Wcześniej nie chciał rozmawiać na ten temat z dziennikarzami, wczoraj mówił długo.

- Zdawałem sobie sprawę, że sąd z urzędu będzie badał tę sprawę. Zależało mi na wyjaśnieniu jej do końca, aby nie krążyły żadne plotki po mieście, w końcu jestem osobą znaną. BAPE nie była spółką nastawioną na zysk, mam nadzieję, że jej dorobek badawczy przyda się miastu w składaniu wniosków o fundusze unijne - powiedział nam Michniowski.