Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wojciech Chuchała, rajdowiec z Bielska-Białej: jesteśmy w stanie znaleźć się na podium

KLM
www.wojtekchuchala.pl
Na koncie ma już mistrzostwo Polski w grupie N. Niewiele brakowało, a zająłby miejsce na podium w klasyfikacji generalnej Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Oto Wojciech Chuchała, kierowca rajdowy z Bielska-Białej, uznany przez internautów bielskobiala.naszemiasto.pl i czytelników Dziennika Zachodniego Sportowcem Roku 2012 w Bielsku-Białej.

Internauci portalu bielskobiala.naszemiasto.pl i czytelnicy Dziennika Zachodniego wybrali pana Sportowcem Roku 2012 w Bielsku-Białej. Czym jest dla pana taki tytuł?
To dla mnie wielkie wyróżnienie. Bardzo się cieszę, że wiele osób o mnie pamięta, że docenia moje osiągnięcia. Nie spodziewałem się tego zupełnie, tym bardziej, ze rywalizowałem z innymi utytułowanymi sportowcami z naszego miasta.

Wojciech Chuchała, kierowca rajdowy z Bielska-Białej, ale mieszkający na co dzień w... Krakowie?
Nie mogę powiedzieć, że na co dzień gdzieś mieszkam, bo właściwie cały czas jestem w podróży. Symbolem tej podróży jest walizka, która stale mi towarzyszy. Wszędzie się z nią przemieszczam. Ale czuję się mocno związany z Bielskiem-Białą. W swoim prawie jazdy mam wpisane, że jestem z Bielska-Białej. W Krakowie studiuję – stosunki międzynarodowe na Krakowskiej Akademii.

Często bywa pan w Bielsku-Białej?
Każdego tygodnia staram się odwiedzać to miasto. Bardzo je lubię, darzę je wielkim sentymentem, jestem najbardziej związany właśnie z tym miejscem.

Bielscy kibice, którzy ściskają za pana kciuki, w ubiegłym sezonie mieli wiele powodów do satysfakcji. Triumfował pan w grupie N, a niewiele zabrakło, by znalazł się pan na podium klasyfikacji generalnej Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Zabrakło raptem 9 punktów...
... i jak to się mówi, co się odwlecze, to nie uciecze. To wszystko czeka na nas. W zbliżającym się sezonie będziemy chcieli udowodnić, że jesteśmy w stanie znaleźć się na podium. W poprzednim sezonie startowaliśmy samochodem N-grupowym, czyli bliskim seryjnemu. Udało się zwyciężyć w swojej grupie, ale walka z innymi rywalami była naprawdę trudna. W nowym sezonie postaramy się mieć szybszy samochód, usprawnić go, by móc walczyć o najwyższe lokaty. Nie ma opcji, by nie było jeszcze lepiej.

Proszę przypomnieć bielskim kibicom, jak trafił pan do rajdów?
Wszystko zaczęło się od pasji i przyjemności. Ciężko to nawet nazwać uprawianiem sportu, gdyż jeździłem szybkimi samochodami w bezpieczny sposób, czyli na zamkniętych odcinkach specjalnych. To jedyna opcja, by jechać samochodem z dużą prędkością, nie narażając innych uczestników ruchu drogowego. Na drogach, którymi codziennie się poruszamy trzeba pamiętać, że są inni użytkownicy i nie można jeździć za szybko. Zaczynałem od małych samochodów, przesiadając się do coraz szybszych aut, aż wreszcie trafiłem do profesjonalnego teamu, którym jest Subaru Poland Rally Team.

Pamięta pan swoją pierwszą rajdówkę?
To był Fiat Cinquecento. Strasznie ładne auto. Grafitowy kolor, oklejony na pomarańczowo. Jeździłem nim w KJS-ach (konkursowych jazdach samochodem) i zazwyczaj przyjeżdżałem jako ostatni, bo z moim pilotem zupełnie nie potrafiliśmy znaleźć odpowiedniej trasy i cały czas nam się coś myliło. Nie robiliśmy żadnych wyników, ale absolutnie nas to nie zrażało. Mimo błędów byliśmy pełni zapału i z uśmiechem na twarzy startowaliśmy dalej. Wiedzieliśmy, że nadejdzie ten moment, gdy będziemy szybsi i lepsi.

Skąd się wziął pana pseudonim, Siemanko?
Kiedy poznawałem nowych ludzi, zawierałem jakiekolwiek znajomości, mówiłem do wszystkich: "siemanko". A że jako mały chłopak nie byłem najbardziej urodziwy, to dodawali mi imię Stefan. I powstał Siemanko Stefan. Na szczęście Stefan został zapomniany, a Siemanko został.

Pod taką nazwą prowadzi pan swojego bloga. Lubi pan pisać?
Strasznie lubię to robić. Jeśli nie piszę na blogu, piszę na Facebooku, na stronie teamu, czy mojej stronie internetowej, bo sprawia mi to wiele przyjemności. To relacja z kibicami. Możemy się porozumiewać, oni mogą wydawać swoje opinie, ja mogę ich o coś zapytać. Osobiście bardzo mnie to cieszy.

Sezon zaczyna się w kwietniu. Jak przygotowuje się pan do niego?
Przygotowania do sezonu trwają non stop. Każdy dzień się od nich zaczyna. To ciężkie treningi fizyczne, zajęcia ogólnorozwojowe. Uprawiam poboczne sporty, które mogą mi w tym pomóc - np. squash, sztuki walki. Do tego staram się dużo jeździć. Wierzę, że ta praca będzie procentować wraz z początkiem sezonu.

Czego bielscy kibice mogą spodziewać się po Wojciechu Chuchale w nowym sezonie?
Na pewno jeszcze bardziej emocjonującego i udanego sezonu, szybszej i efektownej jazdy. Chciałbym wszystkich zaprosić na bliską naszemu miastu rundę, jaką będzie Rajd Wisły. Tam będziemy szczególnie pamiętali o kibicach z Bielska-Białej i okolic, będziemy chcieli sprawić im jak największą frajdę.

Rozmawiał: Łukasz Klimaniec

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto