Mówi WIOLETTA LESZCZYŃSKA, siatkarka BKS Stal
- Po rocznej przerwie wraca pani do Bielska. Jakie uczucia towarzyszą temu powrotowi?
- Na pewno nerwy i niepewność - jak to będzie? Ale cieszę się z tego powodu. W Pile byłam przez rok. Uważam, że był to rok stracony pod względem siatkarskim. Myślę, że tu będę miała większe szanse gry.
- W Pile ogrywała się pani wśród najlepszych siatkarek. Dlaczego uważa pani ten czas za stracony?
- Po prostu mało grałam. Mogłam się wprawdzie wiele nauczyć od koleżanek, ale liczy się ogranie, szczególnie w przypadku rozgrywającej. To wielka strata, gdy nie występuje się regularnie na parkiecie.
- W BKS pozycja rozgrywającej jest raczej zarezerwowana dla Magdaleny Śliwy.
- Na to wygląda. Na razie chciałabym wrócić do swojej dawnej formy. Myślę, że to mi się uda i będę mogła stawić czoło Magdzie. Zobaczymy. To będzie zależało przede wszystkim ode mnie, a także od tego, czy dostanę szansę.
- Wiele się zmieniło w BKS przez rok?
- Raczej nie. Doszły jedynie nowe zawodniczki. Jest Magda, Luba Jagodnina. Podejrzewam, że z tym składem będziemy walczyć o medal, a z biegiem czasu zobaczymy o jaki.
Rozmawiał:
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?