To nie jest trudne w odbiorze przedstawienie, ale dotkliwe, jeśli chodzi o głębokość dotknięć i zranień. Ale jest też i śmieszne w swoich kontekstach - tak, jak u Charlie Chaplina, który wywraca się na skórce banana: jego to boli, a nas śmieszy - mówi reżyser Waldemar Śmigasiewicz. Dziś w piątek 2 grudnia w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej premiera wyreżyserowanego przez niego „Wujaszka Wanii” Antoniego Czechowa, jednego z najważniejszych tekstów europejskiej dramaturgii.
W warstwie fabularnej to opowieść o przyjeździe profesora Sieriebriakowa, który burzy spokój prowincjonalnego świata. To także opowieść o iluzji i namiętności, o niespełnieniu i pragnieniu odmiany losu mimo jego utartych kolein. „Wujaszek Wania” to także komedia o powoływaniu do życia przeszłości z jej śmiesznymi, codziennymi rytuałami, o budowaniu przyzwyczajeniami zaprzeszłej codzienności.
Jak zapowiada reżyser, w jego spektaklu tytułowy Wania został znacznie odmłodzony, a akcja za sprawą znakomitej scenografii umieszczona w szklarni. Ten metaforyczny zabieg pozwoli intensywniej odczytać Czechowa. Bohaterowie są bowiem skazani tylko na samych siebie, świat zewnętrzny nie daje żadnych wskazówek
Witold Mazurkiewicz, dyrektor Teatru Polskiego w Bielsku-Białej wyznaje, że to spektakl, który był jego marzeniem,.
- Chciałem zrobić swoim przyjaciołom - aktorom taki prezent, bo wiem - jako były student pana Śmigasiewicza - ile praca z nim może dać - podkreśla.
W spektaklu występują Michał Czaderna, Oriana Soika, Daria Polasik-Bułka, Brygida Turowska, Grzegorz Sikora, Piotr Gajos, Jerzy Dziedzic oraz Jadwiga Grygierczyk.
Premiera w najbliższy piątek 2 grudnia o 19.00. Kolejne spektakle w sobotę, niedzielę, środę, czwartek i piątek o 19.00.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?