Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybuch gazu przy ul. Wolności w Kobiernicach. Tragiczny poranek w strażackiej rodzinie

Jacek Drost
Jacek Drost
- Usłyszałam straszny huk, mimo że okna były szczelnie pozamykane. Myślałam, że to na górze u syna coś się stało, że wszystkie meble się poprzewracały, ale synowa zleciała mówiąc, że to na ulicy... - opowiada przejęta Stefania Natkaniec, mieszkanka ul. Wolności w Kobiernicach, gdzie dzisiaj nad ranem doszło do wybuchu gazu. W wyniku eksplozji jedna osoba zginęła a pięć trafiło do szpitala.

Poranna eksplozja przy ul. Wolności

Kobiernice to niewielka wioska w podbielskiej gminie Porąbka. Praktycznie wszyscy się tutaj znają, życie toczy się wokół bardzo ruchliwej Drogi Krajowej nr 52. To z niej zjeżdża się w raczej wąską ul. Wolności, gdzie w ciasnej zabudowie ciągną się domy jednorodzinne, w pobliżu stoi także kościół św. Urbana, a kawałek dalej znajduje się Szkoła Podstawowa im. Tadeusza Kościuszki.

Dzisiaj tuż po godz. 8.00 cichą i spokojną ul. Wolności wstrząsnęła potężna eksplozja. Szybko okazało się, że do wybuchu doszło w zmodernizowanym domu z jasnoszarą elewacją pokrytym grafitowymi dachówkami.

- Wybuch był wielki. Słyszałam eksplozję, bo przecież szkoła znajduje się w pobliżu - opowiada Barbara Białkowska, dyrektorka Szkoły Podstawowej. Dodaje, że od razu pojawiły się myśli czy nie przeprowadzić ewakuacji całej szkoły. Na szczęście nie było takiej konieczności. - Straszna ludzka tragedia - mówi przejęta dyrektorka podstawówki.

Sołtys Kobiernic Stanisława Kawłatow ma swoje biuro nieopodal domu, w którym doszło do eksplozji. Opowiada, że w chwili wybuchu, nie było jej na miejscu, była akurat w Urzędzie Gminy. - Jak przyjechałam tutaj, byli już strażacy, policja. Mój Boże, straszny widok... Cała rodzina taka sympatyczna, porządna, wszyscy działali w straży pożarnej - opowiada łamiącym się głosem Stanisława Kawłatow.

Szybka akcja ratownicza strażaków

- Pierwsi na miejscu byli strażacy-ochotnicy z Kobiernic, szybko dojechały jednostki z Czańca i Porąbki. Można było natychmiast przystąpić do akcji ratowniczej, wyciągnąć spod gruzów dzieci, dorosłych - opowiadał wójt gminy Porąbka Paweł Zemanek.

Rzecznik bielskiej straży pożarnej Patrycja Pokrzywa wyjaśniła, że w budynku przy ul. Wolności mieszkało siedem osób - troje dzieci i cztery osoby dorosłe.

- W pierwszej fazie działań udało nam się wydobyć pięć osób - dwoje dzieci w wieku 3 i 5 lat, a także trzy osoby dorosłe. Te osoby z niewielkimi obrażeniami zostały przetransportowane do szpitali. Jedno dziecko w wieku 9 lat było w tym czasie w szkole - relacjonowała dziennikarzom Patrycja Pokrzywa. Dodała, że w gruzach została znaleziona 70-letnia kobieta. Została zabrana do karetki, gdzie udzielano jej pomocy medycznej, ale obrażenia były na tyle poważne, że nie udało się jej uratować.

- Pani Hela, która zmarła, była mamą mojego kolegi z podstawówki. Zawsze mi mówiła "Cześć Tomeczku", jak szedłem do kościoła. Wspaniała kobieta. Straszna szkoda - opowiadał reporterowi DZ przejęty pan Tomasz z ul. Wolności.

Na miejscu od rana pracowało ponad 20 jednostek straży pożarnej, służby medyczne, a także policja i prokuratorzy, sprowadzono także specjalistyczną grupę poszukiwawczą z Jastrzębia Zdroju z psami przeszkolonymi do poszukiwania osób znajdujących się pod gruzami. Ma miejsce tragedii dotarł także komendant wojewódzki PSP w Katowicach nadbryg. Jacek Kleszczewski.

Gaz sprowadził nieszczęście

- Prawdopodobnie doszło do wybuchu gazu. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że gdzieś była nieszczelność instalacji gazowej i w momencie, kiedy nasz funkcjonariusz wrócił do domu po służbie, włączając światło wywołał eksplozję - stwierdził nadbryg. Jacek Kleszczewski. I dodał: - Mamy jedną ofiarę śmiertelną, pięcioro poszkodowanych. Ich stan jest dobry. Składam kondolencje w imieniu swoim oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji, bo poniosła śmierć matka strażaków.

Patrycja Pokrzywa dodała, że siła wybuchu była tak wielka, iż doszło do zawalenia się dwóch trzecich budynku. Został on sprawdzony przez inspektora nadzoru budowlanego i niestety nie nadaje się do zamieszkania, bo została naruszona konstrukcja dachu.

Wójt Paweł Zemanek powiedział, że gmina zaoferuje poszkodowanym wszelką potrzebną pomoc - przygotowywane jest mieszkanie, gdzie będą mogli zamieszkać po powrocie ze szpitala, pomoc zaoferuje GOPS. O pomocy wspomniała także sołtys Kobiernic. - Raczej myślimy o pomocy finansowej, a nie rzeczowej - odzieży czy jakichś sprzętach, bo jest epidemia koronawirusa - wyjaśniła sołtys Kobiernic.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto