Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wywiad: Woda z Mirosławca - taka jak z Cięciny?

Rozmawiała: Agata Wolna
Stanisław Bizoń - prezes zarządu spółki z o. o. Żywiec Zdrój w Cięcinie.
Stanisław Bizoń - prezes zarządu spółki z o. o. Żywiec Zdrój w Cięcinie.
Rozmowa ze Stanisławem Bizoniem - prezesem zarządu spółki z o. o. Żywiec Zdrój w Cięcinie, producenta naturalnej wody źródlanej - 7 lat temu kiedy pojawiła się nazwa waszej firmy dość powszechnie kojarzono ją z ...

Rozmowa ze Stanisławem Bizoniem - prezesem zarządu spółki z o. o. Żywiec Zdrój w Cięcinie, producenta naturalnej wody źródlanej

- 7 lat temu kiedy pojawiła się nazwa waszej firmy dość powszechnie kojarzono ją z żywieckim browarem.
Dziś to się chyba nie zdarza?

- Nie, zdecydowanie nie. Daliśmy się już dobrze poznać klientom. Od czterech lat mieścimy się w pierwszej piątce producentów wód naturalnych w Polsce, skutecznie konkurując ze światowymi koncernami - Pepsi Co, Coca colą czy Nestle - które mają swoje zakłady w naszym kraju. Z badań niektórych, poważnych ośrodków wynika, że z 13 - 15 procentowym udziałem w krajowym rynku wód jesteśmy nawet jego liderem. Firma zatrudnia 280 osób, a w trzech własnych zakładach produkuje rocznie 161 mln l wody o wartości 110 mln zł.

- Mimo to nie słychać zbyt często o spektakularnych nagrodach i wyróżnieniach dla firmy.

- To kwestia strategii. Bardziej nam odpowiadała spokojna praca, zdobywanie rynku i rozbudowa firmy niż lansowanie jej w mediach czy na salonach. Ważne że znają nas klienci, konkurenci i poważne gremia gospodarcze. Kilka miesięcy temu opublikowano stworzony przez niezależnych ekspertów ekonomicznych ranking najdynamiczniejszych firm w Polsce. W kategorii małych i średnich przedsiębiorstw zajęliśmy ogólnie 7 miejsce. Ale rentowność mamy najwyższą w kraju, ponad 30-procentową. Pod względem wydajności i dynamiki przychodów plasujemy się na trzeciej pozycji, a ocena wskaźników finansowych dała nam też trzecią lokatę.

- Osiągnęliście sukces w ekspresowym tempie. Macie na to tutaj w Cięcinie jakąś cudowną receptę?

- Zawsze w biznesie liczy się pomysł, jasne określenie celu oraz konsekwencja w jego realizacji. Pomysłem było produkowanie wody niegazowanej, prawie wówczas nieznanej w Polsce. Celem - stworzenie silnej, nowoczesnej, dobrze prosperującej firmy. Byliśmy mocno zdeterminowani żeby go osiągnąć i tyle.

- Nie było poważniejszych problemów?

- Najtrudniej było na początku. Wiedzieliśmy, że mamy dobrą, nisko zmineralizowaną wodę ze źródła szczelinowego spod góry Abrahamów znajdującej się w samym sercu Żywieckiego Parku Krajobrazowego. Wodę czystą, klarowną o przyjemnym smaku. Zaskoczył nas jednak fakt. że produkcja jest tak skomplikowana. Obrazowo powiem, że chodzi o wytworzenie milionów butelek o czystości lekarskich strzykawek. Ba, w zakładzie powstają trzy doktoraty na temat technologii i jakości wody. Poradziliśmy sobie z tym wiedząc, że możemy wygrać tylko jakością produktu. Bez niej nie wylansowalibyśmy wody niegazowanej, nie byłoby marki Żywiec Zdrój.

- A później?

- Głównym problemem było zaspokojenie popytu na nasze wody, ciągle większego niż produkcja. Przestały wystarczać dwa zakłady w Cięcinie, wybudowaliśmy więc trzeci. tym razem na pojezierzu drawsko-pomorskim. Zakład w Mirosławcu ruszył w lipcu br. a już daje ponad 1/3 całej produkcji spółki.

- Dlaczego akurat tam, 600 km od Żywca?

- Bo tam znaleźliśmy źródło o podobnej czystości, charakterystyce i składzie wody jak to z Cięciny. Zakład tam usytuowany rozwiązuje nam też kwestie logistyczne - dostaw wody do odbiorców z centralnej i północnej części kraju.

- A co na to klienci? Powiedzmy, że mają słabość do wody z górskiego źródła, a w butelkach dostają zupełnie inną.

- Klienci zaakceptowali markę, która gwarantuje jakość. Mogą być pewni, że woda z Mirosławca niczym nie ustępuje tej z Cięciny. Na etykietach znajdują się wszystkie potrzebne informacje o firmie, kategorii wody, miejscu produkcji. Formalnie wszystko jest w porządku.

- Kto czyta takie informacje? Liczy się pierwsze wrażenie, a o tym decyduje etykieta z napisem "Żywiec Zdrój" i górski widoczek.

- To rzeczywiście kłopot wszystkich dużych, wielozakładowych firm, które wypromowały zamiast nazwy produktu nazwę firmy, będącą przy okazji nazwę geograficzną. Nie zrezygnujemy z napisu Żywiec Zdrój na etykietach bo to olbrzymi kapitał marketingowy. ale chcemy grać z klientami czysto. Zdjęcie gór na etykietach wody z Mirosławca zamieniamy na widoczek jezior i decydujemy się na wprowadzenie nazwy handlowej dla wody tam produkowanej. Dodam jeszcze, że w Mirosławcu produkujemy tylko wodę gazowaną. W niej subtelne różnice smakowe są niewyczuwalne. Klientom, którzy przyzwyczaili się do smaku górskiej wody nadal oferujemy tę ze źródła w Cięcinie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto