Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żabo, nie bój się już czołgu na bielskich Błoniach. Pomysł Klubu Gaja

Jacek Drost
Zbliża się "Operacja Południe". Czas zadbać o żaby
Zbliża się "Operacja Południe". Czas zadbać o żaby arc
Żaby okupujące bielskie Błonia mogą odetchnąć z ulgą. Dzięki porozumieniu zawartemu przez ekologów, miłośników pojazdów militarnych i urzędników odpowiedzialnych za ochronę środowiska podczas najbliższej "Operacji Południe" płazom nie powinien "spaść włos z głowy". Przed lipcowym zlotem pojazdów militarnych zostaną bowiem przeniesione do specjalnie zabezpieczonych oczek wodnych.

- Wszyscy zainteresowani tematem spotkali się w bielskim ratuszu i doszło do porozumienia - komentuje Jacek Bożek, prezes Klubu Gaja, który przed kilkoma tygodniami zaproponował zorganizowanie okrągłego stołu na temat tego, jak zabezpieczyć żaby na Błoniach, a jednocześnie, by odbywały się tam te wszystkie imprezy, które się odbywają, w tym Międzynarodowy Zlot Pojazdów Militarnych "Operacja Południe". W poprzednich latach płazy były zabezpieczane tuż przed imprezą. Tym razem ekolodzy postanowili działać wcześniej.

- Temat jest nietypowy, przez niektórych uważany za śmieszny. Ale rozumiemy ekologów, dostosowaliśmy się do ich wskazówek, spotkanie było wręcz przyjacielskie - podkreśla Rafał Bier, organizator "Operacji Południe".

Interwencja w sprawie żab Klubu Gaja, który ma na swoim koncie m.in. głośne w ostatnim czasie protesty w sprawie eko-corridy w Leśnym Grodzie w Milówce czy przeciwko sprzedawaniu przez Ikeę zabawek przypominających zwierzęta cyrkowe, budzi różne oceny.

Michał Jordan, szef bielskiego Okręgu Polskiego Związku Łowieckiego przyznał, że faktycznie temat jest nietypowy, ale nie chce się wypowiadać, bo - jak twierdzi - na żabach się nie zna.

- Żaby przenosić? Nie ma potrzeby. Chcą się tylko pokazać - irytuje się Stanisław Richter, szef Szczyrkowskiego Ośrodka Narciarskiego, prowadzącego ośrodek narciarski Czyrna Solisko, który z ekologami z różnych organizacji często miał do czynienia. - Mamy tyle różnych państwowych instytucji zajmujących się ochroną przyrody, że nie ma sensu dawać pieniędzy jeszcze na ekologów. W ten sposób podważa się wiarygodność tych instytucji - mówi Richter.

Grzegorz Śleziak, który wpadł na pomysł prowadzenia w Milówce ekocorridy, która szybko została oprotestowana przez Klub Gaja, także uważa, że niektóre akcje ekologów niewiele pomagają przyrodzie, ale robione są pod publikę.

- Ratują nie przyrodę, lecz siebie. Żeby dostać kasę. Jak chciałem im podarować byka, żeby się nim zaopiekowali, to go nie chcieli - mówi Śleziak.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto