- Po długich targach i bataliach w końcu udało się. Przekazałem miastu wagony za symboliczną złotówkę - cieszy się Józef Dzieniszewski, prezes Bielskiego Towarzystwa Tramwajowego.
Sześć z ośmiu stojących dotąd w MZK wagonów przez pięć dni przewożono do Muzeum Motoryzacji przy ul. Kazimierza Wielkiego. Przewóz ostatniego zakończył się, mimo śnieżycy, w poniedziałek w godzinach popołudniowych.
- Operacja nie była łatwa. Najcięższy wóz ważył 15 ton. Trzy najstarsze wagony trafiły do hali, trzy pozostałe będą eksponowane na zewnątrz, pod wiatą. W hali trzeba było wykuć otwory na bramy wjazdowe. Czekają nas teraz prace związane z zabezpieczeniem taboru i wykonaniem bram oraz wybudowaniem wiaty. Trzeba też pociągnąć instalację elektryczną - mówi dyrektor Muzeum Motoryzacji i wiceprezes Automobilklubu Beskidzkiego, Jacek Balicki.
Choć jest jeszcze wiele do zrobienia, zabytkowe tramwaje można już oglądać. Muzeum działa w soboty w godzinach od 11.00 do 16.00. Grupy zorganizowane przyjmowane są w każdy dzień tygodnia, po wcześniejszym telefonicznym umówieniu wizyty.
Do muzeum trafiły wozy najstarsze, w tym pierwszy wąskotorowy, jaki w 1895 roku wyjechał na ulce miasta. Są też okazy z 1905 i 1927 oraz z lat 50. Miasto zapłaciło za transport i przygotowanie pomieszczeń w muzeum.
Dwa tramwaje, które okazały się warszawskie, trafią do stolicy. Pojadą tam w przyszłym tygodniu. Kiedyś na krótko trafiły do Poznania, a stamtąd do Bielska. W Warszawie mają już na przyszły rok zaplanowany budżet na renowację zabytków.
- Odrestaurowane wagony, jeżdżący i przyczepa, będą jeździły po stolicy jako zabytki. Z bielskim logo, bo to u nas zostały przechowane i zachowane - mówi Dzieniszewski.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?